10 pytań do #23: Ewy Januszkiewicz, mamy i właścicielki szkoły językowej w Oławie i Kolumbii

Być mamą i jednocześnie spełniać swoje swoje marzenia? Czy prowadzenie własnego biznesu nie zabierze mi zbyt dużo czasu, który mogłabym poświęcić dzieciom, rodzinie? Wiele z nas zadaje sobie te pytania. I nadal czeka. Na lepszy moment, który często nigdy nie nadchodzi. Bo zawsze coś. Ale są kobiety, które decydują się mimo wszystko. I są wśród nich takie, które nie zamieniłyby podjętej decyzji na nic innego. Ewa Januszkiewicz – właścicielka Centrum Językowego El Dorado w Polsce i Kolumbii.

Ewa Januszkieiwcz z rodziną
Ewa Januszkieiwcz z rodziną

1. Wzięłam sprawy we własne ręce, bo…

czułam, że będzie to ciekawe doświadczenie – stworzyć od podstaw szkołę, która będzie reprezentować wartości, w które razem z mężem (też nauczycielem) wierzymy.
Jeśli nie teraz, to kiedy? Szkołę prowadzę od 10 lat, więc gdy zaczynałam, to jeszcze nie miałam dzieci. Z obecnym mężem zawsze rozmawialiśmy o naszym marzeniu – założenia własnej szkoły. I kiedy tylko przyszedł na to czas, rozpoczęliśmy działalność. Wiedzieliśmy, że będzie to ciężka praca, ale nigdy się tego nie baliśmy. W życiu lubimy wyzwania i właśnie takim było otwarcie szkoły w moim kraju – w Polsce, i w kraju mojego męża – w Kolumbii.

2. Dzień organizuję sobie…

wg kalendarza. Każda jedna sprawa tam się pojawia. Inne sposoby zawiodły. 😉 Pięknie by było, gdyby każdy dzień odbył się według planu, ale niestety tak nie jest. Także jestem zawsze przygotowana na sytuacje wyjątkowe, gdzie trzeba szybko reagować i nie tracić zimnej krwi.

3. Na co dzień napędza mnie…

Uwaga! Zaskoczę… dzieci i mąż. 😉  Energia tej trójki potrafi zmobilizować każdego do pracy. Są moim motorem oraz rytmem pracy. Mają też super moce przypominania o tym, co w życiu ważne. Wystarczy, że się rozchorują, a cały plan dnia ulega przeorganizowaniu, bo to właśnie oni są na pierwszym miejscu.

4. Największe wyzwanie w moim życiu to…

pogodzenie pracy z rodziną i czasem na hobby. Łatwo wpaść w wir pracy i w rutynę wokół domu i rodziny. Ale żeby mieć siłę na to wszystko, nie można zapominać o sobie. A jednak i tak siebie zawsze stawiamy na końcu. Czas na hobby i przyjemności zawsze odkładane są na później. Teraz, kiedy mamy zmianę 24/dobę, 7 dni w tygodniu, ciężko nawet o tym myśleć. Ale z czasem to się zmieni. Dzieci urosną, biznes będzie stabilny. Nie możemy zapomnieć, żeby również znaleźć siłę i chęć na dbanie o siebie.

5. W swoim życiu najbardziej cenię sobie…

doświadczenia, które zdobyłam. Cenię sobie siłę, aby dalej stawać przed trudnymi sytuacjami i nie poddawać się mimo porażek

6. Siłę czerpię z…

ze wsparcia bliskich, a dokładnie męża. Jest ogromnym wsparciem i zawsze potrafi podnieść na duchu, gdy tego potrzebuję.

7. Gdybym nie robiła tego, co robię teraz…

to wciąż zadawałabym sobie pytanie, dlaczego tego nie robię. Prowadząc szkołę w Polsce i Kolumbii wiele się nauczyłam. Utwierdziłam się też w przekonaniu, że właśnie tego chciałam od zawodowego życia.

8. Na moim „podwórku” brakuje mi…

wielu rzeczy, ale nie sztuką jest je wytykać, tylko trzeba działać aby ich nie brakowało. 

9. Macierzyństwo to…

najlepszy projekt życiowy, jakiego się do tej pory podjęłam. Jest nieoczekiwane, a energia którą dzieci z nas wyciągają, wraca z każdym uściskiem, uśmiechem, buziakiem i kocham Cię, które nam dzieci oddają. Macierzyństwo jest wyjątkowe, bo dzięki niemu lepiej rozumiemy naszych rodziców i siebie samych. Macierzyństwo pozwala na nowo przeżyć dzieciństwo.

10. Macierzyństwo nauczyło mnie…

liczyć do 3, gdy inne argumenty zawiodły i do 10, gdy brak mi słów.  😉 Macierzyństwo weryfikuje dotychczasowe oświadczenia o cierpliwości i uczy pokory. Macierzyństwo uczy tego, czego nie rozumieliśmy jako dziecko: dlaczego po 40 różnych odpowiedziach na pytanie: ” Dlaczego NIE” pada odpowiedź: „BO NIE”.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top