Barbara Wiszniewska absolwentka filologii angielskiej i studiów podyplomowych w zakresie przekładu na Uniwersytecie Wrocławskim, lektor, metodyk, tłumacz przysięgły i szefowa szkoły językowej oraz biura tłumaczeń ETO. Prywatnie mama dwójki nastolatków. Na co dzień uśmiechnięta, konsekwentna, uparta (często zbyt uparta), ambitna (często zbyt ambitna), twardo stąpająca po ziemi realistka. W czasie wolnym pasjonatka gór, żeglarstwa i innych ciekawych sportów mniej i bardziej ekstremalnych. 😊
1. Wzięłam sprawy we własne ręce, bo…
to akurat był przypadek 😊 i wielka zasługa mojego męża. Po roku pracy – ja w szkole państwowej, a mąż w lesie jako leśnik doszliśmy do wniosku, że mamy nieco inne oczekiwania od życia. Teraz z perspektywy czasu wiem, że decyzja o własnym biznesie nie była w pełni świadomą decyzją. 😊
2. Dzień organizuję sobie…
zgodnie z planem. Zawsze planuję dzień i cały tydzień. Ranki przebiegają zgodnie z utartym od lat schematem: dom, dzieci i szkoła, a potem praca zgodnie z planem. 😊 Nie zawsze udaje się ten plan zrealizować i mam tendencje do planowanie zbyt wielu rzeczy na jeden dzień. Mniej ważne zadania przechodzą na kolejny dzień, dochodzą nowe i w zasadzie nigdy się nie kończą… Ale to chyba dobrze, prawda 😉 ?
3. Na co dzień napędza mnie…
ilość zadań do zrealizowania, chęć wypracowania czasu dla siebie na sport, książkę i zdecydowanie perspektywa weekendu, który zazwyczaj spędzam aktywnie. 😊
4. Największe wyzwanie w moim życiu to…
odnalezienie / złapanie / utrzymanie harmonii między rodziną, pracą a samą sobą. Innymi słowy pozostanie sobą, szczęśliwą sobą. 😊
5. W swoim życiu najbardziej cenię sobie…
swoją własną, nienaruszalną przestrzeń. Jest nim dom, rodzina, ja i przestrzeń wokół mnie. Przestrzeń, do której tylko ja mam dostęp.
6. Siłę czerpię z…
olbrzymiej wiary, że poradzę sobie w każdej sytuacji!!! A na co dzień z cichych tylko moich poranków (wstaję dużo wcześniej niż reszta rodziny), sportu i aktywnych weekendów. 😊
7. Gdybym nie robiła tego, co robię teraz…
nie wiem, co robiłabym teraz… Ale, gdyby nie anglistyka, to pewnością studiowałabym psychologię, a co byłoby po psychologii… Trudno powiedzieć. 😊
8. Na moim „podwórku” brakuje mi…
przestrzeni w fizycznym i osobistym wymiarze.
9. Macierzyństwo to…
sztuka kompromisów i wyborów między tym, czego oczekujesz, a tym, czego chcą dzieci. To sztuka podejmowania decyzji lepszych lub gorszych dla ciebie, ale zawsze dobrych dla dzieci, sztuka opanowania i cierpliwości, kiedy masz ochotę krzyczeć! To sztuka mówienia „NIE”, kiedy najprościej jest powiedzieć „TAK”. To także sztuka walki z wyrzutami sumienia, bo nie zawsze wychodzi tak, jakbyś chciała… Przede mną jeszcze wiele aktów tej sztuki i bardzo liczę na „happy end”. 😊
10. Macierzyństwo nauczyło mnie…
pokory, że nie wszystko jest tak, jakbyś chciała, jak sobie wymarzysz i zaplanujesz. Zrozumienia i akceptacji, bez których nie odzyskałabym dobrych relacji z moim młodszym synem i bardzo pracuję nad dobrymi relacjami z moim starszym synem. 😉 Cierpliwości i nadziei, że jeśli nawet chwilowo jest ciężko, to za chwilę to minie i będzie lepiej. 😊