Customize Consent Preferences

We use cookies to help you navigate efficiently and perform certain functions. You will find detailed information about all cookies under each consent category below.

The cookies that are categorized as "Necessary" are stored on your browser as they are essential for enabling the basic functionalities of the site. ... 

Always Active

Necessary cookies are required to enable the basic features of this site, such as providing secure log-in or adjusting your consent preferences. These cookies do not store any personally identifiable data.

No cookies to display.

Functional cookies help perform certain functionalities like sharing the content of the website on social media platforms, collecting feedback, and other third-party features.

No cookies to display.

Analytical cookies are used to understand how visitors interact with the website. These cookies help provide information on metrics such as the number of visitors, bounce rate, traffic source, etc.

No cookies to display.

Performance cookies are used to understand and analyze the key performance indexes of the website which helps in delivering a better user experience for the visitors.

No cookies to display.

Advertisement cookies are used to provide visitors with customized advertisements based on the pages you visited previously and to analyze the effectiveness of the ad campaigns.

No cookies to display.

10 pytań do #74: Agnieszki Rękas, prezes Fundacji „Stajnia Lizawice”

Agnieszka Rękas – prezes Fundacji „Stajnia Lizawice”, mama dwóch synów. Z zawodu zootechnik, na etacie księgowej, z zamiłowania prezes Fundacji.

Agnieszka Rękas z synami, fot. archiwum prywatne
Agnieszka Rękas z synami, fot. archiwum prywatne

1. Wzięłam sprawy we własne ręce, bo…

był czas, kiedy stajnia, w której jeździłam zakończyła swoją działalność. Wtedy odwiedziłam chyba wszystkie możliwe stajnie w okolicach Wrocławia i w każdej było coś, co mi nie odpowiadało. Bardzo chciałam mieć miejsce, w którym wszystko będzie tak, jak ja chcę i będzie to, czego mi gdzie indziej brakowało. Chciałam, żeby konie i stajnia same mogły na siebie zarabiać.

Na początku Stajnia powstała jako klub sportowy z jazdą rekreacyjną oraz pensjonatem dla koni, od 2017 roku działa jednak jako Fundacja. Fundacja wszelkie zarobione pieniądze przeznacza na utrzymanie koni. Koni jest 15.

2. Dzień organizuję sobie…

sama. Organizuję go tak, żeby ze wszystkim zdążyć. Praca na etacie, fundacja, dzieci. A chciałabym jeszcze zacząć studia. Bardzo mnie interesuje ziołolecznictwo, a myślę też o tym, by zostać technikiem weterynarii. To wiele rzeczy mogłoby nam ułatwić. W tym roku nie zdążyłam, ale plan już jest.

3. Na co dzień napędza mnie…

słońce i widok stajni, którą mam za oknem. Choć przyznaję, że gdybym mogła, przeleżałabym z tydzień w łóżku. 🙂 To, co mnie jednak napędza rano, to też to, że muszę choćby wyprawić dzieci do szkoły.

4. Największe wyzwanie w moim życiu to…

ogarnięcie wszystkiego samej. Choć w Stajni jest pomocnik, który zajmuje się oporządzeniem zwierząt oraz jest jedna z instruktorek, która dużo zdjęła z moich pleców… Bywa, że jeszcze trudno mi się oswoić z oddaniem kontroli. 🙂 Bo przecież tak długo robiłam sama, więc na pewno nikt nie zrobi lepiej. Ale jest mi z tym coraz łatwiej i myślę, że zmierzamy w dobrym kierunku.

5. W swoim życiu najbardziej cenię sobie…

niezależność, choć nie czuję się całkowicie niezależna. Ale zawsze mi zależało na tym, by życie kreować wg własnych zasad, marzeń i celów. Możliwość podejmowania decyzji i ich realizowania. Bo są rzeczy, które chcę robić po swojemu.

6. Siłę czerpię z…

natury. Tutaj myślę i o koniach, i o ziołolecznictwie. To od koni zaczęła się też moja fascynacja ziołami. Konie są bliżej natury i są wspaniałymi nauczycielami oraz zwierzętami, które potrafią się niesamowicie samoleczyć. Od tego się zaczęło. Tam, gdzie mogę, wybieram naturalne lekarstwa. Uczę się cały czas z książek, z internetu, od innych mądrych ludzi.

Mam też nadzieję, że nie będę do końca życia księgową i przyjdzie czas, kiedy będę mogła zająć się przede wszystkim końmi i ziołolecznictwem. To musiało być we mnie już wcześniej.

7. Gdybym nie robiła tego, co robię teraz…

to na pewno robiłabym coś związanego z wodą. Gdyby nie poszła w tym kierunku, w którym jestem teraz, na pewno byłabym gdzieś blisko wody. Natura, ciągnie mnie do natury. Choć długo mieszkałam we Wrocławiu i cenię sobie ten czas, mniej więcej do czasu ukończenia liceum. Od momentu studiów zaczęłam się męczyć w mieście i dużej aglomeracji.

8. Na moim „podwórku” brakuje mi…

ja jestem szczęśliwa na „moim podwórku”. Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić, to byłby to brak spokoju. Jest to związane z tym, że moja praca fizycznie jest na moim podwórku. I tak naprawdę ja nigdy z niej nie wychodzę. Jestem poza nią, gdy rzeczywiście wyjeżdżam na wakacje. Ale to się już czepiam. 🙂

9. Macierzyństwo to…

cudowna rzecz! Nie wyobrażam sobie życia bez moich dzieci. Choć wkurzają mnie czasem do czerwoności, to bez nich byłoby najzwyczajniej nudno. Polecam! 😀

10. Macierzyństwo nauczyło mnie…

cierpliwości, choć tego też nauczyły mnie konie. Macierzyństwo wyleczyło mnie z egoizmu. Nauczyło mnie myślenia o innych jeszcze mocniej, bardziej. Moje decyzje są też teraz bardzo przemyślane.

chwila odpoczynku, fot. archiwum prywatne
chwila odpoczynku, fot. archiwum prywatne

❤️   ❤️   ❤️

Złota rada, która nie jest radą

Rób to, co uważasz za słuszne. Nikt nie siedzi w Twojej głowie. Nikt nie jest w stanie podjąć za Ciebie decyzji. Mało tego. Ta decyzja, którą podjęłaś dziś lub wczoraj – jest najlepszą decyzją na ten moment.

Jest milion osób, które będą wiedziały lepiej, co masz zrobić ze swoim życiem. Gdy jednak słuchasz tylko innych, w jakiś sposób wewnętrznie umierasz. Gubisz siebie.

Stój przy sobie.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wspieraj nas za darmo