Damian Giętkowski- mąż, tata, psycholog. Mieszka w Brzegu, a od 2016 prowadzi blog tatapsycholog.pl, którego celem jest promocja zdrowo funkcjonującej rodziny.
1. Wziąłem sprawy we własne ręce, bo…
pracując u siebie nie ogranicza mnie żaden „system”. Mam gdzie pracować (a uwierzcie, posiadanie własnego gabinetu to w niektórych instytucjach rarytas), posiadam niezbędne narzędzia, nie muszę myśleć o przekroczeniu punktów, ubezpieczeniu pacjenta, zastępstwach w szkole i innych systemowych paradoksach, które nie pozwalają psychologom wykonywać swojej pracy. Pracując u siebie mogę w 100% poświęcić się moim pacjentom i dzięki temu mam świadomość dobrze wykonanej pracy.
2. Dzień organizuję sobie…
codziennie rano. Kiedy w naszej rodzinie pojawiło się dziecko, zmieniły się priorytety. Mały człowiek przewrócił wszystko do góry nogami. W kalendarzu musiało się znaleźć miejsce na zjedzenie wspólnego posiłku, zabawę z córka, pójście na rower, przeczytanie bajki na dobranoc. Pogodzenie tych zajęć z pracą wymaga elastyczności i dlatego codziennie rano wspólnie ustalamy plan działania, który w każdej chwili można zmodyfikować.
3. Na co dzień napędza mnie…
świadomość, że mogę nauczyć się czegoś nowego.
4. Największe wyzwanie w moim życiu to…
wydarzeń w życiu nie klasyfikuję jako wyzwań, sukcesów i porażek. Nie potrafię w ten sposób myśleć, no bo jak to robić: obrona pracy magisterskiej – wyzwanie czy sukces? Zostanie ojcem to raczej przygoda, rzucenie pracy – dobrze przemyślana decyzja, z każdej sytuacji można wyciągnąć jakąś lekcję. Każdy dzień ma swoje wyzwania, z którymi trzeba się mierzyć, a gdy dzień się skończy, przestają być tak istotne, stają się historią. Dla mnie ważne jest to, co zrobimy jutro, a nie to, co zrobiliśmy wczoraj.
5. W swoim życiu najbardziej cenię sobie…
rodzinę i system wartości, jakim kieruję się w życiu.
6. Siłę czerpię z…
podprzestrzeni. 😉 A tak naprawdę to potrzebuję się wyspać i mieć chwilę dla siebie.
7. Gdybym nie robił tego, co robię teraz…
robiłbym coś innego, ale z tym samym zaangażowaniem i według tych samych zasad.
8. Na moim „podwórku” brakuje mi…
kina, dobrej restauracji i przedszkola działającego od 14:00 do 20:00.
9. Tacierzyństwo to…
bardzo niefortunny, kontrowersyjny zwrot. Z punktu widzenia psychologa tacierzyństwo to naśladowanie przez ojców zachowań matki i o ile jest ono wskazane, gdy dziecko jest noworodkiem, to bardzo szybko staje się nieadekwatną odpowiedzią na zapotrzebowanie emocjonalne dzieci. Ojciec nie może być matką, bo ma inne zadania rozwojowe, a jego rola ewoluuje wraz z rozwojem dziecka, od kompana do zabawy, poprzez nauczyciela, do mentora służącego radą. Dlatego powinniśmy rozważyć, czym jest ojcostwo, nie to dysfunkcyjne, alkoholowe i pełne przemocy ale prawdziwe, odpowiedzialne ojcostwo. Dla mnie ojcostwo to odpowiedzialność, jaką biorę na siebie za drugiego małego człowieka. Czas, jaki poświęcam córce, nasze rozmowy, zabawy, mój męski/ojcowski wkład w wychowanie, ale również działania, jakie podejmuję, żeby zapewnić jej poczucie bezpieczeństwa.
10. Tacierzyństwo nauczyło mnie…
Bycie ojcem nauczyło mnie cierpliwości, elastyczności, gotowości do poświęceń, lepszego organizowania czasu, ale też czerpania radości z prostych rzeczy.
💟 💟 💟
Na koniec podrzucam Wam jeszcze bezpośredni LINK do innych wywiadów, które ukazały się z tagiem Czerwiec miesiącem TATY. Jeśli jeszcze ich nie czytaliście, zapraszam do nadrobienia zaległości. 🙂