Customize Consent Preferences

We use cookies to help you navigate efficiently and perform certain functions. You will find detailed information about all cookies under each consent category below.

The cookies that are categorized as "Necessary" are stored on your browser as they are essential for enabling the basic functionalities of the site. ... 

Always Active

Necessary cookies are required to enable the basic features of this site, such as providing secure log-in or adjusting your consent preferences. These cookies do not store any personally identifiable data.

No cookies to display.

Functional cookies help perform certain functionalities like sharing the content of the website on social media platforms, collecting feedback, and other third-party features.

No cookies to display.

Analytical cookies are used to understand how visitors interact with the website. These cookies help provide information on metrics such as the number of visitors, bounce rate, traffic source, etc.

No cookies to display.

Performance cookies are used to understand and analyze the key performance indexes of the website which helps in delivering a better user experience for the visitors.

No cookies to display.

Advertisement cookies are used to provide visitors with customized advertisements based on the pages you visited previously and to analyze the effectiveness of the ad campaigns.

No cookies to display.

Czy naprawdę muszę być silna?

Wciąż zdarza mi się usłyszeć, że muszę być silna. I to niezależnie od tego, jak życie się układa i jakie sytuacje mnie spotykają. Zwłaszcza skoro jestem rodzicem, partnerką, osobą prowadzącą własną firmę – lista obowiązków, oczekiwań i powinności wydaje się nie mieć końca. Ale czy naprawdę muszę być silna? Dla siebie? Dla innych? „Muszę” to przecież tak silne słowo – zakłada obowiązek, presję, brak wyboru. A przecież siła i słabość nie są sobie przeciwstawne. To część życia, które przeplata różne emocje.

Czym jest siła, a czym słabość?

Siła – czy to fizyczna, czy emocjonalna –może kojarzyć się z nieustępliwością, wytrwałością, zdolnością do pokonywania trudności. Siła to cecha pozytywna, ale czy jej przeciwieństwem jest słabość? Czy smutek, zmęczenie, złość albo poczucie bezsilności oznaczają, że jestem słaba? Psychologowie podkreślają, że każda emocja jest ważnym sygnałem. Smutek może skłaniać do zatrzymania się i zadbania o siebie, złość pokazuje, że coś jest dla mnie istotne, a zmęczenie przypomina, że ewidentnie potrzebuję odpoczynku. To wszystko są mechanizmy przystosowawcze, a nie oznaki braku siły.

Z czego wynika presja, by być silną?

Współczesne społeczeństwo oczekuje od każdego produktywności i efektywności, a kult „silnego człowieka” zakorzenił się głęboko w ludzkiej mentalności. A już zwłaszcza w Polkach, wychowywanych na micie Matki Polki. Już będąc małą dziewczynką uczymy się, że łzy i trudności trzeba ukrywać, bo pokazują, że jesteśmy słabe. Kto płacząc choćby raz nie usłyszał w życiu, „nie zachowuj się jak baba”? Albo „chłopaki nie płaczą”, „taka ładna dziewczynka, a płacze”! I wielu, wielu podobnych zdań? A jednak badania pokazują, że tłumienie emocji nie prowadzi do niczego dobrego – wręcz przeciwnie, jest źródłem stresu, który długofalowo może wywoływać zarówno problemy psychiczne, jak i fizyczne. Profesorowie psychologii, tacy jak choćby Brené Brown, mówią o sile, jaką daje autentyczność, czyli pozwolenie sobie na wyrażanie emocji, bez względu na to, czy są pozytywne, czy negatywne. Bycie prawdziwą, a nie „silną” za wszelką cenę, jest źródłem zdrowia emocjonalnego i psychicznego.

Silna matka, silna kobieta – a może po prostu autentyczna?

Jak wiele kobiet, tak i ja w roli matki, córki, żony, przyjaciółki czy przedsiębiorczyni mierzę się z wieloma wyzwaniami. Jestem w końcu  odpowiedzialna nie tylko za siebie, ale też za innych. Ale czy to naprawdę oznacza, że muszę być niezłomna każdego dnia? Czy płacz przy dzieciach albo wyrażenie frustracji to oznaka słabości? Okazuje się, że wręcz przeciwnie. Dzieci uczą się właśnie od nas, jak sobie radzić z emocjami, więc jeśli nie pozwalam sobie na ich wyrażenie, jak nauczą się, że to jest w porządku? Pokazanie dzieciom, że ich mama czasem ma gorszy dzień, że także odczuwa smutek czy zmęczenie, jest dla nich autentyczną lekcją akceptacji i zrozumienia dla siebie samych. A także wstępem do nauki empatii wobec siebie samej, samego, a także wobec innych ludzi i ich uczuć.

Co mówi nauka o emocjach i autentyczności?

Badania psychologiczne i socjologiczne pokazują, że autentyczne przeżywanie emocji i pozwolenie sobie na bycie „słabą” jest nie tylko korzystne dla zdrowia psychicznego, ale i buduje głębsze więzi z ludźmi. W 2016 roku przeprowadzono badanie, które wykazało, że tłumienie emocji może prowadzić do długotrwałego stresu i obniżonego poczucia własnej wartości. Osoby, które pozwalają sobie na bycie autentycznymi, czują się bardziej szczęśliwe, a także budują bardziej satysfakcjonujące relacje z innymi (Po więcej danych możesz zajrzeć pod ten link: Psychoterapia/ „Style radzenia sobie ze stresem, samoocena i nadzieja na sukces u osób w okresie późnej dorosłości o odmiennej specyfice bilansu życiowego”).

Autentyczność nie jest równoznaczna ze słabością, a wręcz przeciwnie – wymaga odwagi, by powiedzieć „potrzebuję wsparcia”, „dzisiaj nie dam rady” lub „jestem smutna”. Wykazanie się siłą nie musi oznaczać ciągłego zaciskania zębów i udawania, że wszystko jest w porządku. Siła to także umiejętność proszenia o pomoc i akceptacji tego, że nie wszystko muszę robić sama.

Jednym zdaniem

Czy naprawdę więc muszę być silna?

Nie muszę. Mogę być silna, kiedy tego potrzebuję, ale mogę też być zmęczona, zagubiona czy nawet załamana. Siła jest wyborem, nie obowiązkiem. Dlatego odpuszczam sobie przymus bycia „silną” w każdym momencie i pozwalam sobie na prawdziwość – na emocje, które pojawiają się każdego dnia. Chcę, by moje życie było pełne, a nie jedynie „silne”.

Pozwalanie sobie na słabość jest wyrazem troski o siebie. I jeśli to oznacza, że wybiorę prawdziwość zamiast pozornej „siły” – to właśnie jest mój wybór. Być może jest on jednocześnie największą siłą, jaką mogę pokazać sobie i przede wszystkim – moim dzieciom.

P.S.

A jeśli spodobał Ci się dzisiejszy wpis lub któryś z poprzednich, może już nie raz skorzystałaś z tego, co u mnie znalazłaś, możesz postawić mi symboliczną kawę. 🙂 Każda kawa to bezcenna dla mnie wskazówka, że to, co tu piszę, przydaje się innym. A każde słowo uznania i choćby symboliczne „dziękuję” uskrzydla, jak nie wiem co. 🙂

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wspieraj nas za darmo