Jak tracę czas…

I znów straciłam mnóstwo czasu. Znów nie zrealizowałam swojego planu. Plan na dziś wziął i się schował, bo mu wstyd. Wstyd, że znów był nierealny.

Obserwujecie się czasem i zauważacie jak i gdzie tracicie drogocenny czas? Ja zaczęłam. Bo tyle miałam planów, ambitnych celów i postanowień. Mimo dzidziusia, połogu i dwójki starszych rozrabiaków obok. I psa. Wszystko poszło nie tak. I wcale nie Facebook jest tu winien.

A tracę czas, bo…

1. Za dużo noszę…

Noszę, tulę, bujam się no. A mówili – nie noś, bo przyzwyczaisz. Qrde, że też nie posłuchałam.

2. Karmię piersią.

Nie dość, że piersią, to jeszcze na żądanie! Nie co 3h, ale jak wykaże ochotę. I znów maluch rządzi matką.

3. Nie daję smoczka.

Cholera, ile ja bym dała, żeby jednak zechciał zadowolić się smoczkiem. Ale on jednak woli pierś. Nie rozumiem. Ja wolałabym silikon. A Pani w szpitalu przestrzegała, że zrobi sobie ze mnie smoczek. I zrobił.

4. Bawię się.

Siadam na podłodze i turlam się ze starszymi dziećmi. Buduję z klocków. Łaskoczę. I robię za konika. I po co?

5. Gotuję (czasem).

A mogłabym w tym czasie popracować. Albo iść na jakiś trening. A ja gotuję. Mogłabym kurka jakiegoś gotowca kupić. Może dietę pudełkową?

6. Usypiam dzieci kładąc się razem z nimi.

I zasypiam. Zamiast coś popracować. Poćwiczyć. Albo się wykąpać.

7. Wychodzę na spacer.

No wiecie, żeby dziecko świeżym powietrzem pooddychało. Odporności nabierało. I takie tam.

8. Czytam kolejną mądrą książkę.

I po co? Bo mi się jakieś inne wychowanie marzy? Przecież nas wychowywali „normalnie” i jakoś żyjemy. Przecież dobrze było. Po co to zmieniać?

9. Kołyszę, wożę w wózku (gdy np. nie może zasnąć)

Totalna strata czasu. Niech by się wypłakał.

10. Przytulam i całuję.

Ile wlezie. Całą trójkę. Kupa czasu mi na tym schodzi.

 

I po co to wszystko?

Przecież mogłabym zająć się sobą. A może domem. Może bym tak popracowała i w końcu zajęła się tymi wszystkimi planami, marzeniami, które zrodziły się nie tak dawno w mojej głowie? Może bym się wzięła i poćwiczyła, co by się pozbyć tych „kilku” dodatkowych kg po ciąży? Minął czas połogu, a ja qrcze dalej nie wyglądam jak Lewandowska.

Hmm…

Nie. Jednak nie. Wolę tracić czas. Wybacz wielki świecie. Musisz poczekać. Bo mój świat chwilowo zawęził się do tych sześciu par malutkich rączek, trzech maleńkich serc, jednej większej męskiej pary rąk i towarzyszącego im serca. Tu się na chwilę jeszcze zatrzymam.

3 thoughts on “Jak tracę czas…”

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top