Pomysł na weekend – DOM i gra w emocje

A co jeśli idzie weekend, a Ty totalnie nie masz ochoty się nigdzie wybierać? Chcesz najzwyczajniej w świecie po prostu zostać w DOMU. I co wtedy?

Ja większość czasu spędzam przy biurku. Na tym polega moja praca. Siedzę przy komputerze, piszę, załatwiam różne sprawy, uczę. I gdy nadchodzi weekend mam ogromny deficyt ruchu i świeżego powietrza. A, i poznawania nowych miejsc również. Poza tym, ileż można patrzeć na ten bajzel w salonie? 😉 Więc staram się wyciągać rodzinę na wycieczki bliższe i dalsze. Rzadko, bo rzadko, ale jednak bywa czasem, że jednak zostajemy w domu. Bo to też jest ok. I co wtedy?

Świeże powietrze i ruch!
Świeże powietrze i ruch!

Czas dla mnie, czas dla Ciebie, czas dla NAS

Weekend jest dla nas przede wszystkim czasem na regenerację. Regenerujemy siły, czasem niektórzy z nas śpią, jeśli i ile potrzebują. Ale weekend, to przede wszystkim czas dla nas jako rodziny. Czas na budowanie więzi, na nadrabianie tego, na co tak bardzo brak nam czasu w tygodniu, gdy praca, żłobek, przedszkole, szkoła i różne obowiązki zajmują nam większość czasu. Jak dbamy o siebie w weekend? Np. spędzając dużo czasu na podłodze, bawiąc się, ganiając się z dziećmi, a od niedawna także grając w planszówki.

Nigdy nie byłam jakimś szczególnym fanem gier planszowych, w moim domu grało się w chińczyka, domino, czasem w karty. Prawda jest też taka, że kiedyś po prostu nie było tylu gier. Teraz wybór jest przeogromny i wciąż pojawiają się nowe, również dla coraz młodszych dzieci. Nie powiem Ci, jak się odnaleźć w świecie gier planszowych, bo nie jestem w tej kwestii żadnym ekspertem. Sama poruszam się po omacku, metodą prób i błędów.

Tata najlepiej sprawdza się w roli prowadzącego.
Tata najlepiej sprawdza się w roli prowadzącego.

Niedawno w nasze ręce trafiła gra od Kapitan NaukaCo za emocje!„. Gra, w której zadaniem jest poszczególne emocje pokazać miną, wytańczyć, wyrazić je głosem, opowiedzieć o nich, itp. Ta gra nie tylko pokazuje emocje, ale przede wszystkim zachęca do rozmowy o nich! I może się okazać, że dzieci niektóre emocje odgadują szybciej od nas! Właśnie to było dla nas bardzo dużym zaskoczeniem. Im naprawdę nie trzeba było wiele tłumaczyć. Podejrzewam, że musieli coś w tym temacie robić w przedszkolu. A gra jest prosto zbudowana, nieskomplikowana, z przyjemnymi obrazkami.

Anielka (6 l) i Antek (3.5 roku) bardzo chętnie rozłożyli wszystkie potrzebne elementy: karty emocji, aktywności, żetony do memory, żetony punktacji, kartę-ściągawkę i medale zwycięzcy (4 medale za pierwsze miejsce!).

Karty emocji, karty aktywności i memory
Karty emocji, karty aktywności i memory

Jedyną trudnością, z jaką się tu spotkaliśmy było memory. 🙂 Jakoś za pierwszym razem nie zorientowaliśmy się, że karta-ściągawka ma dwie strony. 😀 Dodatkowo to, że miny na żetonach z memory są inne niż miny na kartach emocji również trochę utrudniło nam grę.

No to GRAMY!

Anielka ma już prawie 6 lat i potrafi się wykazać bardzo dużą cierpliwością. Nie raz mi pomaga, tłumacząc coś któremuś z chłopców i w tym wypadku też tak było. Obserwuję na co dzień, jak nasze dzieci się wzajemnie naśladują. Jasne, że są momenty, kiedy po prostu ze sobą rywalizują (tych momentów nie lubię), ale są też takie, kiedy się niesamowicie wspierają. Anielka tłumaczy i pokazuje chłopakom świat. I czasem jej słowa trafiają do nich lepiej niż nasze. 😉

Starsza siostra Ci wytłumaczy
Starsza siostra Ci wytłumaczy

Antoni jako pełen energii 3.5-latek wciąż chętniej uczestniczy we wszelkich aktywnościach, które są w miarę szybkie i zmienne. Tzn. Antoś nie lubi siedzieć długo w jednym miejscu, a czekanie na cokolwiek to dla niego bardzo trudne zadanie. Wcale mu się nie dziwię, bo i ja wolę, jak się coś dzieje. Może tę niecierpliwość na po mnie? 😉 Także rozumiem chłopaka.

Obrazki są bomba!
Obrazki są bomba!

Gra „Co za emocje!” nie jest grą, w której jest dużo zmiennych. Trzeba tu poczekać na drugiego gracza, aż się np. zastanowi. A memory… Ja uwielbiam memory! Anielka jest w to rewelacyjna! Z kolei Antoś potrafi się obrazić za każdym razem, gdy ktoś znajdzie parę i za każdym razem, gdy on tej pary nie znajdzie. Poznawanie reguł różnych gier w przyjaznej atmosferze jest naprawdę ważne. A grając z 3-latkiem trzeba uzbroić się w cierpliwość. 😉

Jaką emocję wylosuje Antoś?
Jaką emocję wylosuje Antoś?

Próbowałaś kiedyś wytańczyć dumę? Albo strach? 🙂 A może wyrażałaś kiedyś dźwiękiem zachwyt? Serio! Nad niektórymi emocjami trzeba tu trochę pogłówkować.

Jak myślisz, jaką emocję pokazuje miną Antoś? :D
Jak myślisz, jaką emocję pokazuje miną Antoś? 😀

Jednym zdaniem

Gdy zostajemy w domu, nigdy nie zapominamy o tym, że choć chwilę, ale po prostu trzeba pooddychać świeżym powietrzem. Gdy nie wyjeżdżamy albo gdy po prostu nie mamy ochoty nawet wsiadać do auta, idziemy w najbliższą okolicę. Mamy to szczęście mieszkać na wsi, w pobliżu łąk i nawet kawałka lasu. I to tam kierujemy swoje kroki. Dodatkowo motywuje nas duży pies, który też potrzebuje ruchu.

Piknik we własnym ogródku? Czemu nie!
Piknik we własnym ogródku? Czemu nie!

Przyznam, że cieszę się przeogromnie, że już dwójka naszych dzieci „dorosła” do gier planszowych! Tym sposobem mamy kolejną bardzo fajną aktywność na nadchodzące jesienno-zimowe wieczory. Aaa… naturalnie graliśmy w momencie, kiedy Miłosz (2l) ucinał sobie smacznie drzemkę. Bo on to ogólnie najchętniej by tą grę spróbował… zjeść. 😉

Jeśli i Ty, Twój partner lubicie gry planszowe, a Wasze dzieci są w wieku przedszkolnym, to może warto zajrzeć, co tam w trawie piszczy? 😉 A jeśli zależy Ci na niebanalnym sposobie, w jaki można podejść do tematu emocji, to myślę, że gra „Co za emocje!” może być strzałem w 10. 🙂

Kocham gościa!
Kocham gościa!

 

 

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top