Rodzina i koronawirus cz. 2

Czy czas, kiedy na świecie ogłoszono pandemię koronawirusa, gdy zostaliśmy na dłuższy czas odcięci od innych ludzi i zmuszeni do zachowania wszelkich środków ostrożności, może być dobrym czasem? Podczas gdy zaczynamy wracać do jako takiej normalności, możemy wyciągnąć jakieś wnioski i stwierdzić – “nauczyłam się”?

 

Jak się czujesz?

Zważywszy na to, co się wokół nas dzieje, to chyba całkiem dobrze. 🙂

Jak udaje Ci się łączyć role mamy, nauczyciela, pedagoga (i inne)?

Hm…, chciałabym napisać, że świetnie, ale to nie byłaby prawda. 😉 Zawsze staram się mieć dobry plan, a później mało rozpaczać, że nie wszystko udało się zrealizować i wyciągać z tego wnioski. Plusem jest to, że ja te role po prostu bardzo lubię, więc nie jest źle.

Czy jest coś, co Ci teraz szczególnie pomaga?

Tak! Tych rzeczy jest mnóstwo. Po pierwsze czas z moim synem – od dzieci możemy czerpać garściami i uczyć się jak powinno się żyć, śmiech i dobra zabawa gwarantowane, więc hormon szczęścia siłą rzeczy musi podskoczyć. Kolejno to joga, medytacje, spacery i rozmowy z bliskimi.

Co przychodzi Ci teraz najtrudniej?

Akceptacja tej rzeczywistości, pogodzenie się z niektórymi decyzjami.

Jakieś sprawdzone sposoby na rozładowanie napięcia, na odnalezienie swojej przestrzeni?

Czas z bliskimi, spacery, joga, medytacje, dobra książka.

Czego brakuje Ci najbardziej?

Poczucia wolności, bezpieczeństwa, normalności.

Czy ten czas pozwolił Ci coś odkryć? Jaką lekcję wyciągniecie dla siebie z obecnej sytuacji?

Pomimo, a może właśnie dzięki temu, co się teraz dzieje, przestałam tylko mówić, że dążę do balansu życiowego – zaczęłam to realizować. Planując dzień wpisuję najpierw, to co tego dnia koniecznie muszę zrobić o określonym czasie (spotkania, zajęcia, terapie itp.), następnie rezerwuję czas dla syna, kolejno czas dla siebie, a dopiero później rzeczy zawodowe i inne obowiązki. Wcześniej, ten czas dla mnie zawsze był w pamięci i jakoś tak wychodziło, że w tej pamięci pozostawał. Zorientowałam się, że czasem za bardzo jestem skupiona na rzeczach, które w efekcie nie są tego warte. Odkryłam, że medytacje, które do tej pory uważałam za stratę czasu, dają świetne efekty i wyglądają zupełnie inaczej niż to sobie wyobrażałam. Zrozumiałam, że w każdej sytuacji najważniejsze jest nasze nastawienie i fakt, co z tym zrobimy. Generalnie dużo przemyśleń, przewartościowań, pomysłów na własny rozwój. 🙂

A na pytania odpowiadała…

Barbara Sawicka – logopeda, współwłaściciel przedszkola, mama swojego syna i kocia mama (albo służąca kota – zależy, jak na to spojrzeć ;-)).

Basia z synem, fot. archiwum prywatne
Basia z synem, fot. archiwum prywatne

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top