Codziennie planuję sobie, że wieczorem razem upieczemy pierniczki. I prawie codziennie rozgrywa się u nas podobny scenariusz. Albo dzieci są nie w humorze (czyt. zmęczone), albo ja padam z nóg i nie jestem już w stanie stać w kuchni. I tym razem przyszły nam z pomocą zajęcia „Świąteczna Sensoplastyka” w Baśniowej Krainie, żłobku niepublicznym w Marcinkowicach.
Od jakiegoś czasu planowałam z dziećmi jakieś wyjście, byle niedaleko domu. Zajęcia w Antkowym żłobku „spadły nam z nieba”. Traktuję je tak troszkę symbolicznie. Prawdopodobnie to nasze ostatnie takie chwile „tylko” we czworo. Z uwagi na jesienno-zimowe przeziębienia, moje samopoczucie i wiele innych codziennych spraw dawno na żadnych dodatkowych zajęciach nie byliśmy. Dlatego tym bardziej cieszyłam się na to wspólne świętowanie.

Sensoplastyka
Jak wiele z Was zapewne wie, sensoplastyka to takie zajęcia, na których dzieci (w każdym wieku!) mogą się brudzić do woli. W trakcie zajęć wykorzystywane są łatwo dostępne produkty, najczęściej takie, których można też posmakować (mąka, gotowany ryż, makaron, barwniki spożywcze i inne). Dlatego właśnie zajęcia te są proponowane już najmłodszym maluchom. Na blogu możecie znaleźć także dwa inne wpisy o zajęciach sensoplastycznych: TUTAJ i TUTAJ.

Świąteczna Sensoplastyka
Zajęcia w ubiegły piątek pełne były zapachów, które kojarzymy ze Świętami Bożego Narodzenia. Zaczęło się od ugniatania (przygotowanego wcześniej) ciasta na pierniczki. Wałkowaliśmy, ugniataliśmy i ostatecznie każde dziecko miało okazję powycinać i upiec własne ciasteczko. Po upieczeniu był też czas na dekorowanie.

Robiliśmy śnieg, „lepiliśmy bałwana”, dekorowaliśmy ogromne prezenty. Były bańki mydlane pachnące pomarańczami, a także to, co chyba wszystkich dzieciom podobało się najbardziej – rozpakowanie prezentów pełnych papierowego bałaganu. Bezkarne rzucanie papierowymi paseczkami, zakopywanie się w nich, szukanie ukrytych skarbów – zrobiły chyba na wszystkich dzieciach spore wrażenie. Na pewno nasze dzieci odnalazły się w tej zabawie. Choć Anielka twierdzi, że jej to się najbardziej robienie pierniczków podobało. Chyba jednak będę musiała delikatnie „zmusić się” do tych naszych domowych pierniczków.

„Jednym zdaniem”
Polecamy! Fajna alternatywa dla wieczornego wspólnego spędzenia czasu. Zwłaszcza, gdy na dworze zimno, ciemno, a śniegu brak. To zróbmy sobie chociaż takie sztuczny, ale bezpieczny dla naszych dzieci. Dodatkowo, gdy chcemy uniknąć bałaganu w domu, zajęcia sensoplastyczne są bardzo fajnym rozwiązaniem.

Mimo pewnego układu zajęć, żadne dziecko nie jest zmuszane do uczestnictwa. Możesz z dzieckiem obserwować, przechadzać się między uczestnikami, opowiadać, co się teraz robi. Swoboda działania na tych zajęciach jest bardzo ważna. A jeśli któreś dziecko absolutnie nie wyrażało ochoty na którąś z zaproponowanych zabaw, mogło pobawić się w drugiej sali, gdzie były przygotowane różne żłobkowe zabawki. Najważniejsze to obserwować swoje dziecko i reagować na jego potrzeby i emocje. Pamiętajmy, że te zajęcia są w końcu dla naszych dzieci i to dla nich tam idziemy. Nie dla siebie i własnego dobrego samopoczucia.
