Był pewien czas, że w Oławie nie było żadnej sali zabaw. Od jakiegoś czasu są już dwie. Ta „nowsza” to Wesoła Wyspa na ulicy Sportowej. Czy warto wybrać się tam z dziećmi?
Sala zabaw to niezła alternatywa, gdy na dworze ziąb, plucha i ogólnie rzuca czym popadnie. Gdy nie lubicie taplać się w błocie, skakać po kałużach i ogólnie odmrażać sobie członków, to może dobrze od czasu od czasu poszukać sali zabaw w okolicy?
Wesoła Wyspa
Wesoła Wyspa to całkiem spora przestrzeń, jeśli chodzi o salę zabaw. Dużym plusem dla rodziców jest to, że jeśli przychodzisz ze starszym dzieckiem, to jest część sali ze stolikami i krzesełkami, gdzie spokojnie możesz usiąść, poczytać, nawet popracować (wszystko zależy od Twojego dziecka). A dodatkowo dla rodziców jest pyszna dużą (!) kawa. Dla mnie bardzo istotną kwestią jest wielkość kawy. 😀 Tutaj dostaniecie dużą i całkiem niezłą. Wybór herbat też jest spoko.
Ogólnie urzeka mnie tu przestrzeń. Nie jest tłoczno, wystarczająco miejsca dla każdego.
Wyposażenie
Basen z kulkami wkomponowany jest w małpi gaj, gdzie fajne zjeżdżalnie dają dzieciom naprawdę sporo frajdy. Myślę, że prawie każde dziecko znajdzie tu coś dla siebie. Są i duże klocki (pufy?), dużo piłek różnej maści, konik na biegunach (którego upodobał sobie nasz Antoni), kuchenka z oprzyrządowaniem.
Nie ma lalek, ale są jakieś misie, itp. Jeśli Wasze dziewczynki lubią bawić się lalkami, to nie tutaj. Chyb że przyniesiecie własną.
Na sali znajduje się również toaleta, z wydzieloną częścią na przewijak. A w ofercie są również urodziny, gdybyście poszukiwali miejsca na ich organizację.
W toalecie kilka rzeczy bym dołożyła, co by rodzicom maluchów trochę dopomóc. A jako mamie karmiącej brakuje mi jakiejś kanapy czy jakiegokolwiek choć niewielkiego miejsca, gdzie mogłabym w miarę spokojnie nakarmić malucha. Nie pod obstrzałem różnorakich spojrzeń. Choć w sumie nie pytałam o takie miejsce, bo zwykle się spojrzeniami nie przejmuję.
Jednym słowem
Na tej sali zabaw nie znajdziecie tylu zabawek, co np. w Babyboom. Nie ma tu tylu drobiazgów, puzzli, gier planszowych, lalek i innych. Za to jest dużo piłek i ciekawa przestrzeń wydzielona dla maluchów lub taka, którą może można potraktować jako salę „ćwiczeń”. Może dałoby się tam jakieś fikołki robić i inne takie? Jest sporo miejsca dla rodziców, ze stolikami i dobrą (dużą!) kawą i herbatą. Fajne jest to, że nie ma ścisku.
Ogólnie to każda z tych dwóch sal niby podobna, ale oferuje różne przestrzenie. I to jest bardzo fajne! Bo w każdej z nich można znaleźć coś dla siebie.
I ja to koniecznie muszę podkreślić. Ta duża kawa zdobyła moje serce! 😉
P.S.
O dwóch innych salach zabaw w okolicy może przeczytać w poprzednich wpisach:
Kiedyś na początku pani z kasy wspomniała że na tej sali dzieci z orzeczeniem o niepelnosprawnosci mają darmowy wstęp ile w tym prawdy nie wiem.