Ja wiem, że już o tym pisałyśmy. Wiem, że sensoplastyka (czy też zajęcia kreatywne dla dzieci) gości u nas po raz trzeci, ale po prostu muszę się tym z Wami podzielić!
Agnieszka z Leosiem tak zachęcali nas do zajęć z sensoplastyki, że w końcu daliśmy się namówić i my. Nie wiem, czy wiecie, ale Centrum logopedyczno-psychologiczne SENS-MED zmieniło swoją lokalizację. Część z Was muszę zmartwić, gdyż wyprowadzili się oni z Oławy, jednakże mamy z Marcinkowic i najbliższej okolicy możecie się cieszyć, bo właśnie w Marcinkowicach na ulicy Kruczej 1 (róg Kruczej i Cichej) postanowili się ulokować! A żeby tego było mało, to razem z Centrum prowadzony będzie żłobek (gdzie, zdradzę Wam, wybiera się również Antoś)! Informacji o nim szukajcie na stronie Sens-Medu.
A wracając do samych zajęć… Jednym słowem: SAJGON! Jednym zdaniem: NIE RÓBCIE TEGO W DOMU! Idąc na te zajęcia niby wiedziałam, na czym polegają. Przecież widziałam zdjęcia Agi, obserwowałam różne strony, gdzie takie atrakcje były dokumentowane. Ale wiedzieć, a zobaczyć to na własne oczy – jest spora różnica! Antek po początkowym onieśmieleniu ilością dorosłych i dzieci oraz niepewnością co do nowego miejsca, zaczął chętnie uczestniczyć i nie przeszkadzało mu już nic w smakowaniu, dotykaniu i podrzucaniu, czy to galaretki, mąki, czy ciasta (z samej mąki i ciepłej wody).
Niesamowicie posmakowały mu kostki lodu i galaretka. A mąka się tak rewelacyjnie podrzuca i rozsypuje. Zabawa dla dziecka naprawdę przednia! Ale nie ma mowy, żebym w domu poważyła się na takie harce! Najmniej Antkowi przypadła do gustu chusta Klanzy. Może byłoby inaczej, gdyby nie był to jego pierwszy raz? Może byłby bardziej zainteresowany, gdyby miał więcej czasu na oswojenie się z miejscem i ludźmi? Nie wiem. Możliwe, że sprawdzimy, jak zareaguje na chustę następnym razem. 
Jeśli jest pośród Was jeszcze jakaś wahająca się mama – idźcie! Dla samego doświadczenia, dla Was i dla dziecka. Ale nie zapomnijcie o zmiennych ubraniach (nie tylko dla malucha!). 
