Kino Malucha

Kino Malucha – to nowa propozycja Centrum Sztuki w Oławie. Jak pisałam w jednym z poprzednich postów (o TU), raz w miesiącu będzie się pojawiała nowa propozycja dla najmłodszych. Więc jeśli lubicie tego typu rozrywki, koniecznie obserwujcie ofertę na przyszły miesiąc!

Kino Malucha – po raz pierwszy

W ubiegły weekend (24go marca 2019) odbył się pierwszy seans Kina Malucha w dawnym oławskim kinie Odra. Kino zaproponowało ekranizację jednej z popularnych książeczek dla dzieci, a mianowicie Basię. O Basi w kinie również już pisałam (TU). Powstało 5 krótkich odcinków o Basi, które mieliśmy okazję zobaczyć właśnie w tą niedzielę: „Basia i upał w zoo”, „Basia i Anielka”, „Basia i nowy braciszek”, „Basia i biwak”, „Basia i dziadkowie”. W związku z tym, że posiadamy w naszej domowej biblioteczce dwie książeczki z wymienionych (Basia i Anielka oraz Basia i nowy braciszek) miałyśmy z Anielką okazję omówić niektóre tematy. Odcinek o Basi i nowym braciszku przypomniał mi o naszej domowej sytuacji. My też mamy nowego braciszka na pokładzie. Co prawda nasza Anielka nie obraża się na malucha, że nie mówi, nie gra jeszcze w piłkę i płaczem budzi ją w nocy (Anielka za mocny sen ma :D). Jednak wszyscy odczuwamy, że mama jest bardziej zajęta i to przede wszystkim – maluchem. Myślę, że tą część przygód Basi najbardziej odniosłyśmy właśnie do naszej sytuacji. Czy Wy oglądając bajki, czy też czytając książki z dziećmi, odnosicie je do Waszych osobistych przeżyć? Rozmawiacie z dziećmi? Pokazujecie konotacje? My bardzo często. I staramy się wyciągać wnioski, dla wszystkich stron, nie tylko dla dzieci, ale również dla nas – rodziców. Ale, ale… odbiegłam od tematu. 😀

tuż przed seansem
tuż przed seansem

Pierwszy raz w kinie

To był Anielki pierwszy raz w kinie. Cały tydzień czekała i nie mogła się doczekać. Nie dość, że idzie do kina, to jeszcze mama będzie tylko dla niej. Starałam się przygotować Anielkę na to wydarzenie. Mówiłam, co to jest kino, jak wyglądać może sala (jest ciemno i bywa głośno). Mówiłam, na jaką bajkę idziemy i co będzie się działo później (animacje). Także jak już zaparkowałyśmy niedaleko kina, to jak zwykle idąc Anielka powłóczy nogami i o mały włos nie potknie się na każdym kroku, tak tym razem ciągnęła mnie całą drogę do budynku. 🙂

Początkowe reklamy były rzeczywiście bardzo głośne. Tu się trochę obawiałam, czy nie za głośne, ale całe szczęście nie trwały zbyt długo. Możliwe, że akurat tych początkowych o kinie, itp. nie da się dać ciszej (są ustawiane automatycznie?). Bajka już była o odpowiedniej wg mnie głośności. Gdybym mogła, troszkę zmodyfikowałabym przejścia między poszczególnymi odcinkami. 😉 Wprowadziłabym jakiś element angażujący dziecięcą publiczność. Znacie Klub Myszki Miki? Albo Dorę? W obu tych bajkach są momenty, gdzie Miki lub Dora (zależy od bajki) zagaduje oglądające dzieci i zachęca – krzyknij razem ze mną, powiedzmy magiczne słowa, zawołajmy kogoś tam. Myślę, że to mogłoby dodatkowo zainteresować dzieci. Jak myślicie?

Animacje po seansie

Rzadko uczestniczymy w takich animacjach. Ciężko mi się wypowiedzieć na ich temat. Anielce się podobało, choć na początku było baaardzo dużo dzieci i ciężko było wszystkim znaleźć miejsce wokół chusty. Bo pierwsze zabawy były właśnie z chustą Klanzy. Możliwe, że dlatego część rodziców, miałam wrażenie, zrezygnowało z udziału w zabawie. Dwie uśmiechnięte panie animatorki dzielnie zachęcały dzieci do zabawy. Nie wiem, ile wszystko trwało, bo niestety nie sprawdzałam zegarka. Cieszyłam się chwilą. 😉 Po kilku zabawach z chustą, piłeczkami, nastąpiła zmiana i panie wykorzystały folię malarską, która udawała bodajże morze i wzburzone fale.

Myślę, że następnym razem warto byłoby podzielić zabawy dla młodszych i starszych dzieci. Niestety miałam wrażenie, że te młodsze szybko zrezygnowały albo w ogóle bały się wziąć udział. A szkoda. Ale sama nie mam doświadczenia jako animator, więc nie wiem, jak takie rzeczy się odbywają. 🙂

Mamusia, daj się bawić!
Mamusia, daj się bawić!

Jednym zdaniem

Anielka zapytana, co jej się bardziej podobało – kino czy animacje, odpowiedziała: WSZYSTKO! 🙂 Także moi drodzy, moje zdanie to jedno, ale dziecku mojemu się podobało, więc podejrzewam, że to nasz pierwszy, ale nie ostatni raz w kinie. Może następnym razem będzie to czas dla taty i córki? 🙂 A może pójdziemy we czwórkę, z Antosiem? Zobaczymy. W każdym razie – na pewno wrócimy. Jeśli tak jak my lubicie od czasu do czasu obejrzeć coś z dziećmi, spędzić troszkę czasu mniej aktywnie – jest to bardzo fajna propozycja.

P.S.

Jedna, jedyna rzecz, która mi naprawdę przeszkadzała to popcorn. Od najmłodszych lat uczymy dzieci, że przy oglądaniu filmów czy bajek trzeba coś przegryzać. Poza tym ten bajzel, który potem zostawiamy po sobie… Pozostawia wiele do życzenia. Smutno patrzeć na salę kinową po takim seansie.

Dużo nas...
Dużo nas…

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top