Żeby dziecko było zdrowe, to chyba najczęściej powtarzane zdanie przez rodziców wszelkiej maści, a już mamy w szczególności. Mając trójkę dzieci, czwarte w drodze rozumiem. Ale czy to oznacza, że jako rodzice, jako mamy nie mamy prawa do innych marzeń?
Nie od dziś wiadomo, że gdy zdrowie któregokolwiek członka rodziny szwankuje, cierpi na tym więcej osób niż tylko chory. Cierpi cała rodzina. Troska o zdrowie moich najbliższych jest mi naprawdę znana i ich dobro leży mi na sercu. Są jednak dwie sytuacje, które sprawiają, że czuję, że to nie do końca powinno tak być.
Żeby dziecko było zdrowe (PORÓD)
Zdarzało mi się, że rozmawiając z wieloma osobami, kobietami i mężczyznami, temat porodu bardzo często kończył się stwierdzeniem, “byle dziecko było zdrowe”. Nieważne, co się będzie działo z mamą, jak będzie się czuła mama, jak będzie przebiegał poród… Mama schodzi na drugi plan. Najważniejsze jest to nowe życie, które właśnie się rodzi.
A ja, jako mama wielodzietna, wciąż czuję pewną niezgodę na tego typu stwierdzenia. Wciąż lub coraz bardziej. To dziecko jest ważne. Ale dlaczego moje samopoczucie, psychiczne i fizyczne ma zejść na totalnie dalszy plan? Nie jedna mama odczuła na własnej skórze choćby to: w ciąży jesteś traktowana niejednokrotnie jak królowa, gdy pojawia się dziecko, to ono jest w centrum uwagi, a Ty jako mama totalnie tracisz na znaczeniu…
Ty również jesteś WAŻNA! Twoje zdrowie też jest WAŻNE! Twoje dziecko potrzebuje przede wszystkim CIEBIE. Twoje samopoczucie jest WAŻNE. To fizyczne i psychiczne. Obok zdrowia i samopoczucia Twojego nowonarodzonego malucha.
Żeby dziecko było zdrowe (ŻYCZENIA)
Która z nas nie usłyszała pośród życzeń “i żeby dzieci były zdrowe”? Nie ma nic złego w tych życzeniach. Wręcz przeciwnie! Gdy dzieci będą zdrowe, Twoje życie będzie spokojniejsze. Ostatnio jednak czytałam pod różnymi postami, w mediach społecznościowych, czego życzą sobie mamy. I przerażająca większość mam nie ma życzeń, marzeń, innych niż to, “żeby dziecko był zdrowe”.
I przyznam sama, że był taki moment w moim życiu, gdzie sama zastanawiając się na tym, nie miałam marzeń. Schowałam je głęboko “w jakiejś wirtualnej kieszeni”. Bo przecież dziecko, dzieci przede wszystkim. Tylko im dłużej to trwało, tym bardziej czułam się sfrustrowana, nawet rozgoryczona… Sama miłość do dzieci, męża i rodziny nie była wystarczająca.
Bo każdy człowiek, czy to dziecko, nastolatek, dorosły, mama, tata, babcia czy dziadek, chce, a nawet POTRZBUJE być ważną częścią: życia innych ludzi, świata w ogóle. Każdy z nas chce czuć się WAŻNY. Bo bycie ważnym, to nie poczucie siły, czy władzy, ale poczucie własnej wartości. I dlatego chcę powiedzieć, zwłaszcza teraz przed świętami, że MAMO – TY TEŻ JESTEŚ WAŻNA!
I nawet jeśli właśnie urodziłaś maluszka, to
- Twoje życie,
- Twoje marzenia,
- Twoje pragnienia,
SĄ WAŻNE!
To nie jest czas na moje marzenia
Mówi się, że za marzenia się nie płaci. Nie płaci się. Ale też marzenia same się nie spełniają. Marzyć możesz w każdej chwili. Twoje dziecko, i Ty również, będzie się zmieniać z dnia na dzień. Choć Ty może nie będziesz tego widzieć każdego dnia, to z perspektywy czasu stwierdzisz, że ten czas minął błyskawicznie.
Wciąż jestem mamą małych dzieci (7 lat, 4,5 roku i 3 lata, plus bobas w brzuchu). I wiem, że nie jest łatwo zauważyć te delikatne zmiany zachodzące w naszym zabieganym życiu. Ale dzieci rosną…
Jeśli całkowicie poświęcisz się dzieciom, dziecku, może się zdarzyć, że obudzisz się, gdy Twoje dziecko “nagle” wyjdzie z domu i przestanie Cię potrzebować całą dobę. Nie zapominanie o sobie i posiadanie własnych marzeń, pragnień i celów, może wiele nauczyć nasze dzieci. Czego?
Przede wszystkim tego, że mama i tata też są ludźmi, a posiadanie marzeń i realizowanie ich jest piękne i wartościowe. Bo z tego składa się życie. Życie to rozwój, a nie stanie w miejscu.
Nie stój w miejscu.
Rozwijaj się kroczek po kroczku, choćby “tiptopami”.
Bo JESTEŚ WAŻNA!
Pięknie napisany artykuł! Życie to rozwój, a nie stanie w miejscu <3