Znacie pojęcie “networking”? Wg Wikipedii to “proces wymiany informacji, zasobów, wzajemnego poparcia i możliwości, prowadzony dzięki korzystnej sieci wzajemnych kontaktów”. Najbardziej znany jest jako networking biznesowy, polegający właśnie na nawiązywaniu nowych kontaktów. A całkiem niedaleko nas odbyło się właśnie spotkanie networkingowe dla mam!
Spotkanie odbyło się we wrocławskiej klubokawiarni Milu Malu (o której mogliście już przeczytać w jednym z poprzednich wpisów, o TU) w ubiegły piątek i zostało zorganizowane przez Milu Malu i Kobietę w Harmonii, czyli Joannę Paczkowską-Szczygieł, autorkę bloga Kobieta w Harmonii oraz kilku już książek o rozwoju osobistym, spełnianiu marzeń, czy odnajdywaniu swoich pasji.
W spotkaniu uczestniczyło ok. 20 kobiet (znów nie policzyłam!), niektóre z nich (łącznie ze mną) przyszło ze swoimi pociechami. Dzieci się bawiły, a mamy miały okazję się spotkać, porozmawiać, wymienić wizytówkami, pomysłami, nawiązać współpracę.
Całe spotkanie trwało ok. 2 godzin. Pierwsza godzina została w całości poświęcona na krótką prezentację każdej z przybyłych mam. Wypowiedzi, krótsze lub dłuższe, nie trwały dłużej niż 10 minut, ale tyle czasu wystarczyło na przedstawienie siebie i swojego biznesu lub pomysłu na biznes! Bardzo fajne w spotkaniu było to, że było nastawione nie tylko na “starych wyjadaczy” (albo właściwie wyjadaczki), ale również na mamy, które swój biznes dopiero rozkręcają lub w ogóle mają zaledwie (albo aż!) pomysł i zastanawiają się nad jego realizacją. Dzięki temu początkujące w biznesie mogły czerpać z doświadczenia “starszych” koleżanek. Uważam, że niezwykle ważne zwłaszcza w dzisiejszych czasach, kiedy ma się wrażenie, że nie “Polak Polakowi wilkiem”, ale kobieta kobiecie (o czym ostatnio nawet można było przeczytać artykuł w marcowym wydaniu Twojego Stylu).
W drugiej części spotkania mamy zaczęły wymieniać się między sobą kontaktami, proponowały chęć współpracy, czy też chęć pomocy w rozkręceniu jakiegoś pomysłu czy projektu. Każda z nas miała przygotowane wizytówki. Nie musiały być profesjonalne. Dzięki prowadzącej Asi, która podesłała nam przed spotkaniem takie oto dwa dokumenty, mogłyśmy przygotować krótką, ale treściwą notkę o sobie.
Ze spotkania wychodziłam podbudowana, pełna entuzjazmu i pozytywnej energii. Zamiast “czego ty tu dziewczyno szukasz”, usłyszałam sporo pozytywnych słów, a także chęci współpracy, która, mam nadzieję, zaowocuje czymś wyjątkowym.
Czy Wam też zdarzyło się kiedyś uczestniczyć w takim babskim spotkaniu networkingowym? Wiem, że kiedyś odbywały się takie spotkania w Oławie i Jelczu-Laskowicach. Może warto pomyśleć o reaktywacji? Gdybyście się zastanawiały, czy warto wziąć udział w takim spotkaniu – nie wahajcie się! My kobiety, mamy – musimy się wspierać!
Pięknie opisane nasze pierwsze spotkanie networkingowe! Dziękuję! Można by pomyśleć o nazwie wiodącej dla tych spotkań, bo na pewno kolejne przed nami!
To ja dziękuję!
Myślę, że nazwa rzeczywiście by się przydała!