Customize Consent Preferences

We use cookies to help you navigate efficiently and perform certain functions. You will find detailed information about all cookies under each consent category below.

The cookies that are categorized as "Necessary" are stored on your browser as they are essential for enabling the basic functionalities of the site. ... 

Always Active

Necessary cookies are required to enable the basic features of this site, such as providing secure log-in or adjusting your consent preferences. These cookies do not store any personally identifiable data.

No cookies to display.

Functional cookies help perform certain functionalities like sharing the content of the website on social media platforms, collecting feedback, and other third-party features.

No cookies to display.

Analytical cookies are used to understand how visitors interact with the website. These cookies help provide information on metrics such as the number of visitors, bounce rate, traffic source, etc.

No cookies to display.

Performance cookies are used to understand and analyze the key performance indexes of the website which helps in delivering a better user experience for the visitors.

No cookies to display.

Advertisement cookies are used to provide visitors with customized advertisements based on the pages you visited previously and to analyze the effectiveness of the ad campaigns.

No cookies to display.

Poród naturalny Ina May Gaskin | recenzja książki

Książka od chyba najbardziej znanej na świecie położnej. Znanej i cenionej. I choć osadzona w amerykańskim świecie, jej najważniejsze przesłanie nie ma granic.

Pierwszą książką Iny May Gaskin, którą miałam przyjemność mieć w rękach jest „Duchowe położnictwo”. Została mi pożyczona przez zaprzyjaźnioną położną (Położna Katarzyna Wrzodek – dziękuję!). W „Duchowym położnictwie” znaczna część poświęcona jest samej fizjologii porodu i kwestiom medycznym, które na tamten czas mnie nie interesowały, a raczej przerażały. To jednak pierwsza część książki poświęcona jest historiom porodowym i to właśnie tej części poświęciłam najwięcej uwagi.

To był jeden z momentów, gdy stwierdziłam „wow! To poród naprawdę może tak wyglądać?!” To było jakieś 4 lata temu. Od tego czasu trochę się zmieniło. 🙂 Przede wszystkim to, że na poród patrzę przede wszystkim z zachwytem, a nie przerażeniem. A kolejna książka Gaskin, tj. „Poród naturalny” w tym zachwycie mnie tylko umocniła.

Poród z mojej perspektywy

Jedną z części naszego życia jest poród. Każdego z nas. 🙂 Choć są takie momenty w naszym życiu, kiedy się nad nie zastanawiamy, bo myślimy, że nas to nie dotyczy. Kiedyś na pewno dotyczyło (w końcu jakoś na ten świat przyszliśmy, nie?) i znacznej części z nas będzie dotyczyć ponownie, jako potencjalnych rodziców, mamę czy tatę. O ile mężczyzną nie jestem i nie chcę się w męskim imieniu wypowiadać, o tyle jako kobieta, która rodziła trzy razy i szykuje się do czwartego podejścia, mam trochę do powiedzenia. 😉

Brzuch

Do pierwszego porodu miałam podejście, że skoro ten bobas „jakoś” się u mnie zadomowił, no to musi też jakoś wyjść. I dopóki tylko mogłam, myśli o porodzie odsuwałam od siebie tak daleko, jak tylko się dało. Z perspektywy czasu widzę, jak bardzo temat mnie przerażał i jak kiepskie to było podejście. Narobiło więcej szkód, niż pożytku. Bo byłam totalnie nieprzygotowana.

Do drugiego porodu podchodziłam trochę jak do jeża, ale już wiedziałam, „z czym to się je”. I choć teoretycznie mogłam się ubiegać o cesarskie cięcie (z uwagi, że pierwszy poród zakończył się ostatecznie cięciem), stwierdziłam, że nie. Chciałam dać sobie i dziecku szansę na przeżycie porodu siłami natury. Choć z pomocą personelu medycznego (do której mam trochę obiekcji), daliśmy radę. Trzeci poród, to znowu była inna bajka… O moich porodach oraz o trzech książkach, w których znalazłam wsparcie przeczytasz we wpisie Mamo! Przygotuj się na poród

Moje podejście do porodu zmienia się z każdym kolejnym porodem. 🙂 Uważam, że każdy mój kolejny poród jest lepszy. Wcale nie boli mniej. 😉 Ale już wiem, że ten ból w porodzie jest po coś, skąd się bierze i wiem, że moją rolą nie jest z nim walczyć…  

Poród naturalny

Bardzo przemawia do mnie to, co pisze w swojej książce Ina May. Wierzę w to, że zdecydowana większość kobiet jest stworzona do tego, by urodzić swoje dzieci. A medykalizacja porodu, podejście medyczne, patrzenie na kobiety w ciąży i rodzące jak na pacjentki, co z góry zaznacza, że jesteśmy „chore”, sprawiło, że przestaliśmy wierzyć w poród. A także przestaliśmy wierzyć w kobiety, MY – kobiety przestałyśmy wierzyć w siebie i naszą moc, naszą siłę, nasze umiejętności. Patriarchat zawsze skupiał się wokół tego, że kobieta jest tą słabą płcią, mniej mądrą, mniej wyedukowaną, mniej „wstaw co chcesz”. W końcu dotarło to i do porodu, a my w to uwierzyłyśmy.

Spokój przede wszystkim
Spokój przede wszystkim

By urodzić, w większości przypadków wcale nie trzeba mieć wysoce specjalistycznego sprzętu, wyspecjalizowanego lekarza, sali operacyjnej i tuzina ludzi, którzy „odbiorą poród”. I choć są ludzie, którzy zarzucą temu podejściu, że przecież „a jeśli się coś stanie…?!”, to gdybyśmy podchodzili w ten sposób do każdego aspektu życia, to najlepiej byłoby w ogóle nie ruszać się z łóżka. Poród trwa, rzadko kiedy kończy się w parę minut. 😉 To proces, który przy uważnej obserwacji, rodzącej lub osoby wspierającej (np. położnej) może spokojnie odbyć się w domu. Niekoniecznie w szpitalu, gdzie na wstępie dostajemy kartę pacjenta. Już samo to zmienia naszą pozycję i sprawia, że oddajmy część albo całość odpowiedzialności za siebie i dziecko personelowi medycznemu. Czy naprawdę tak to powinno wyglądać?

Ina May Gaskin w swojej książce pokazuje różne modele położnictwa, standardy opieki okołoporodowej. Pokazuje możliwości, które wciąż mamy, które nam częściowo lub w całości odebrano, dlaczego tak się stało i skąd to się wzięło. Myślę, że o tym wciąż za mało się mówi, a powinniśmy być o tym uczeni już w szkole. Nie tylko budowy naszych ciał, ale także podejścia do ciąży, kobiet ciężarnych i rodzących również.   

Poród w Polsce

Poród w Polsce to przede wszystkim poród szpitalny. Rzadko, choć coraz częściej (co także spowodowała po części pandemia) kobiety rozważają poród domowy lub w domu narodzin. Jest coraz więcej położnych, które pracują nad tym, by zmieniać polskie położnictwo, podejście do kobiety w ciąży oraz rodzącej. Jest coraz więcej kobiet świadomych i chcących walczyć o siebie i dziecko oraz lepszy start dla siebie jako mamy oraz dla dziecka. 

Na większości grup, w artykułach, w internecie spotykamy mnóstwo historii porodowych, które przerażają, wprawiają w osłupienie. Chcę wierzyć w to, że jest w nas również coraz więcej niezgody na tego typu traktowanie i podejście. 

Poród, czy to w Polsce, czy gdziekolwiek na świecie powinien być dla kobiety źródłem siły, mocy, przeżyciem, do którego z przyjemnością będzie wracać myślami i czerpać z niego dobro. Powinien to być moment, w którym rodząca mama ma pewność, że towarzyszą jej w tym ludzie pełni wiary w jej moc sprawczą i umiejętności. To jest moim zdaniem dobry poród. I taki możemy mieć również w Polsce.  

Jednym zdaniem

Książka Iny May Gaskin „Poród naturalny” nie zawsze jest łatwą książką. To książka, w której można znaleźć mnóstwo informacji na temat amerykańskiego systemu opieki medycznej i okołoporodowej. Ale znajdziesz tu również informacje np. na temat tego, jak porody wyglądają w innych krajach świata, np. w modelu holenderskim, który bardzo sprzyja porodom domowym. 

Mając 9 miesięcy (a czasem nawet więcej) na przygotowanie się do porodu i na decyzję o tym, jak chcę rodzić, myślę, że warto przeczytać tę książkę. Nie musisz być przekonana o tym, że chcesz rodzić siłami natury. W książce tej jednak znajdziesz również opisy porodów indukowanych, czy cesarskich cięć. Znajdziesz tu także szczegółowy opis środków używanych do indukcji porodu, a także ewentualne powikłania, jakie mogą temu towarzyszyć. 

Dzięki tej książce czuję się jeszcze bardziej świadoma tego, czego chcę w porodzie, czego nie chcę i zamierzam o to walczyć. Dla mnie, dla mojego dziecka i jego wejścia w ten świat, ale również dla innych kobiet oraz dla moich dzieci, które też może kiedyś będą rodzić swoje dzieci.  

a stosik rośnie, również w siłę :-)
a stosik rośnie, również w siłę 🙂

Biblioteka Dobrych Relacji

Jeśli jesteś zainteresowana wartościowymi książkami dotyczącymi macierzyństwa, rodzicielstwa, a nie wiesz, czy chcesz lub nie możesz sobie pozwolić na ich zakup, możesz skorzystać z darmowej oferty wypożyczalni działającej w Oławie pod nazwą Biblioteki Dobrej Relacji. 🙂 Biblioteka stworzyliśmy wraz z  Regionalnym Centrum Zrównoważonego Rozwoju „Zielona Przyszłość”, które prowadzi Wypożyczalnię wielorazową – Oława i okolice

W poniższych wpisach możesz znaleźć kilka recenzji oraz informacji o Bibliotece. 

Biblioteka Dobrych Relacji – to już rok!

Wypalona mama

Dziecko z bliska

Rodzeństwo bez rywalizacji

Pozytywna dyscyplina

Książka dla przyszłej mamy

P.S.

Jeśli spodobał Ci się dzisiejszy wpis lub któryś z poprzednich, może już nie raz skorzystałaś z tego, co u mnie znalazłaś, możesz postawić mi symboliczną kawę. 🙂 Każda kawa to bezcenna dla mnie wskazówka, że to, co tu piszę, przydaje się innym. A każde słowo uznania i choćby symboliczne „dziękuję” uskrzydla jak nie wiem co. 🙂

Postaw mi kawę na buycoffee.to

1 thought on “Poród naturalny Ina May Gaskin | recenzja książki”

  1. Dziękuję ci za tą pozycję i za wiele innych poleca jak jak np. wypalona mama. Pozytywną dyscyplinę mam! Przeczytałam od deski do deski polecam innym rodzicom!

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wspieraj nas za darmo