Na Srebrnej Górze ostatni raz byliśmy dokładnie 10 lat temu. Nie pamiętam, żebyśmy wtedy zwiedzali fort od środka. A tym razem po raz pierwszy zdecydowaliśmy się na zwiedzanie z dziećmi. Do tej pory mówiłam, że muzea nie są jeszcze gotowe na inwazję moich dzieci. 😉
Pogoda tydzień temu była średnia. Jak na wiosnę można powiedzieć, że nawet lekko rozczarowująca. Ale wychodząc z założenia, że przynajmniej nie leje, zaproponowaliśmy sąsiadom wypad w Góry Sowie. Chyba moje ulubione góry, z którymi łączę najwięcej wspomnień. To np. tutaj próbując wjechać na Wielką Sowę i pchając rower pod górę, roniłam krokodyle łzy. 😉
Postanowiliśmy tym razem oprócz spaceru, zahaczyć o zwiedzanie fortów. W planie mieliśmy wejście na co najmniej 3 forty i zwiedzanie z przewodnikiem Donjona. To był nasz pierwszy raz z dziećmi w muzeum. Do tej pory naprawdę nie czułam się na siłach, żeby podjąć się takiego zwiedzania. A jak było? Czytaj dalej. 🙂
Srebrna Góra
Był taki czasie, kiedy miejscowość Srebrna Góra położona na granicy między Górami Swoimi a Bardzkimi była wsią, potem na pewien czas mogła się poszczycić prawami miejskimi. Stała się ponownie wsią w latach po drugiej wojnie światowej.
Czasy jej świetności przypadają na lata, kiedy po pierwszej wojnie śląskiej przeszła w ręce pruskie. Wtedy to postanowiono wykorzystać jej potencjał i w zaledwie 12 lat wybudowano tu największą twierdzę górską w Europie!
W roku 1807 Twierdza Srebrnogórska oparła się szturmowi wojsk napoleońskich, co sprawiło, że po dziś dzień może szczycić się mianem niezdobytej. Dodatkowo twierdza ta została zbudowana z takim rozmachem, że również dzisiaj jest ona największą górską twierdzą w Europie. Tym samym jest to perełka nie tylko Dolnego Śląska, ale Polski i Europy w ogóle!
Aaa… Twierdza Srebrnogórska to tak właściwie nie jeden „zamek”. To jest niesamowity zespół sześciu fortów w połączeniu z kilkoma bastionami, a najważniejszym jest Donjon. Wszystko połączone jest podziemnymi tunelami, a w swoim czasie było skomunikowane kolejką wąskotorową z innymi rejonami Prus. Niesamowite jest także to, że Twierdza była w znacznej mierze samowystarczalna. Na jej terenie znajdowały się również różne magazyny, studnie, zbrojownia, kaplica, więzienie, szpital, piekarnia, browar, warsztaty rzemieślnicze, czy prochownia.
Gdzie zacząć?
Parking znajduje się na przełęczy pomiędzy dwoma fortami Donjon i Ostróg. Opłata jednorazowa wynosi 10 zł. Ciężko jest znaleźć tutaj inne miejsce parkingowe, więc radzę przeboleć tę opłatę. 😉 Z tego parkingu ponoć jeździ ciuchcia, którą można dostać się bezpośrednio na Górę Warowną. Ponoć, bo my spotkaliśmy ciuchcię na szczycie, więc może w okresie pandemii odpoczywa?
Gdzieś czytałam, że proponuje się najpierw wybrać się do Fortu Ostróg, a Donjon zostawić sobie jako wisienkę na torcie. My zaczęliśmy od wisienki. 😀 I nie żałujemy, bo byliśmy na miejscu stosunkowo późno. Jak to my, wybraliśmy się na wycieczkę w południe, będąc na miejscu ok 13:00.
Jeśli szukasz tu miejsca na obiad lub kolację, możesz skorzystać choćby z obiadów na wynos z dawnego schroniska, obecnie Villa Hubertus. My zjedliśmy tu między innymi przepyszne pierogi z cukinią, czosnkiem niedźwiedzim i regionalnym serem. Dla dzieci też tu coś znajdziesz. 😉
Część naszej grupy w drodze powrotnej z Donjon zahaczyła o Fort Wysoka Skała, a potem ta sama część udała się jeszcze do Fortu Ostróg. Jeśli masz jednak bardzo małe dzieci, pogoda nie dopisuje, cokolwiek… Równie dobrze możesz zaplanować sobie tylko Górę Warowną i Donjon.
Twierdza Srebrna Góra | Fort Rogowy Donjon
Największy z fortów srebrnogórskich powstał na Warownej Górze. Bilet można zakupić bezpośrednio po wejściu do fortu. Można go zwiedzać samodzielnie lub z przewodnikiem. Zwiedzanie z przewodnikiem zajmuje około 1.5 godziny. Z toalety można skorzystać przy wejściu, jest tu też przewijak.
Na terenie fortu znajduje się też miejsce do posiedzenia, kontemplowania widoków, czy plac zabaw dla dzieci, któremu nasz gang nie przepuścił. 😉
Zwiedzanie fortu odbywa się w niewielkich grupach. Przewodnik w przebraniu napoleońskim oprowadza po dostępnych salach i ciekawie opowiada. Niestety ja oglądająca się głównie za naszymi chłopakami, niewiele wyniosłam z opowieści. Starałam się też trzymać raczej z tyłu. Odwykłam od przebywania w grupie. Jednak ostatni rok odbija mi się tu czkawką i sprawia, że nieswojo czuję się w choćby niewielkim tłumie.
Część eksponatów znajdowała się w oszklonych gablotach. Były też takie, które można było dotknąć. Armatę ciężko byłoby zmieścić w oszklonej gablocie. 😉 Cieszę się, że to muzeum nie posiada kolekcji cennej porcelany itp. i nie musiałam aż tak bardzo oglądać się za moimi energicznymi maluchami. 😀
Dzieci nie byłyby dziećmi, gdyby nie chciały dotknąć, poczuć wszystkimi zmysłami. Podoba mi się, gdy takie miejsca mają też coś, co przyciąga dzieci i sprawia, że dane miejsce jest dla nich bardziej interesujące i dostępne.
Grubość murów (12 metrów!) robi ogromne wrażenie. I te widoki!
Na terenie Fortu odbywa się wiele imprez, także otwartych.
Fort Wysoka Skała
Tuż przed wejściem do Fortu Donjon znajduje się skrzyżowanie, z którego droga prowadzi również do Fortu Wysoka Skała (in. Hohenstein, Harcerz).
Niestety mimo zaproszenia na znaku informacyjnym obiekt był zamknięty podczas naszej wizyty. Mieliśmy wrażenie, że trwa remont. Choć szukając informacji w internecie, znalazłam informację, że fort poszukuje nowego dzierżawcy. Nie mam pojęcia, czy takowy się znalazł, bo na ten temat już nic nie udało mi się odszukać.
Fort Ostróg (Spitzberg)
Jako jedyny spośród fortów srebrnogórskich Fort Ostróg znajduje się już w Górach Bardzkich, a nie Sowich. 🙂 My się niestety nie spostrzegliśmy, że wybieramy się na niego o zbyt późnej godzinie i na szczycie zetknęliśmy się z zamkniętą bramą. Na wyjazdach z dziećmi odwykłam od patrzenia na zegarek. 🙂 Zza zamkniętej bramy mogliśmy jednak dostrzec, że na terenie fortu odbywają się jakieś prace remontowe. Z tego, co szukałam też po internecie, dzieje się tu sporo i naprawdę warto się tu wybrać odpowiedniej porze dnia! 😀
Jeśli masz w planach zwiedzanie tego fortu, zapytaj o bilet na parkingu lub o bilet łączony w kasie Donjona. Na Ostrogu nie ma mianowicie kasy biletowej.
Jednym zdaniem
Zaplanuj sobie więcej czasu na to miejsce! 😀 Nie bierz z nas przykładu i przyjedź zdecydowanie wcześniej niż w południe (a nawet później). Ja odwykłam od zegarka na wyjazdach, choć go z ręki nie ściągam. Na wyjazdach z dziećmi po prostu cieszę się tym, co tu i teraz. Mimo, że mam jakiś plan w głowie, to nie jestem nastawiona na jego realizację w 100%. Wybierając się np. do Srebrnej Góry miałam nadzieję również na zejście do wiaduktu kolejki srebrnogórskiej. Pogoda niestety sprawiła, że zrezygnowaliśmy z tego pomysłu. Było zbyt zimno i już byliśmy nieźle wyziębieni.
Sam fort Donjon sprawia, że nawet dzieci są tam spokojniejsze. 😀 I jak na pierwszą wizytę w muzeum nadaje się w sam raz! Bo ilość i jakość eksponatów jest idealna, jeśli chodzi o obecność dzieci. Ja jako matka-kwoka nie bałam się tutaj, że któreś coś stłucze, potrąci, czy przewróci. W końcu nawet ja nie miałabym siły przepchnąć tej olbrzymiej armaty. 😉
Na szczyt obu fortów (Donjon i Ostróg) prowadzą szerokie drogi asfaltowe, z czego akurat ta na Spitzberg jest lekko bardziej uszkodzona. Na Donjon jednakże prowadzą również ścieżki dla bardziej „wytrwałych”. Nasze dzieci nie byłyby sobą, gdyby nie chciały spróbować swoich sił. Zdecydowanie mają podejście po nas, że szeroki asfalt jest dla staruszków. 😉
Nie brak tu korzeni, kamieni, czy skał, na które można się wdrapać. To wszystko dodaje smaku całej wycieczce. I uwierz mi, warto wejść z dziećmi tą bardziej „wymagającą” trasą. 🙂 Bo ta radocha jest nieoceniona. Myślę, że jeszcze tu kiedyś wrócimy. Gdy dzieci może podrosną i wyniosą więcej z opowieści przewodnika.
A może wrócimy, żeby zobaczyć to, czego tym razem nie udało się nam doświadczyć. Bo Srebrna Góra to nie tylko forty. Znajdziesz tu również niejedną ciekawą, ale wymagającą trasę rowerową. Patrząc na te mapki poniżej, oznaczenia tras i pamiętając przejeżdżających obok nas rowerzystów, stwierdzam zdecydowanie, że zamierzamy tu wrócić. 😀
Podobne wpisy
To był nasz pierwszy raz w tego typu budowlach. 😀 Co prawda byliśmy w zeszłym roku zwiedzać Stary Książ, ale muzeów u nas raczej nie doświadczysz. 😉 Mimo to, może zainteresują Cię inne ruiny, które mieliśmy przyjemność odwiedzić.
Zamek na Wyspie | Jelcz-Laskowice – nasze najnowsze odkrycie w Jelczu!
Jakuszyce | Wysoki Kamień – co prawda nie zamek, ale to schronisko i okoliczne widoki robią nieziemskie wrażenie!
Campus Domasławice – będąc w Campusie odwiedziliśmy zespół pałacowo-parkowy w Goszczu, mnóstwo pracy przed nimi, ale miejsce godne uwagi i z ogromnym potencjałem.
Janików – a tutaj ruiny okolicznych bunkrów. Ciekawa lekcja historii w najbliższej nam okolicy.
Stary Książ | Wałbrzych – nie zapomnę, jak mój wówczas 3.5-latek stwierdził, że to nie jest prawdziwy zamek tylko jakieś tam ruiny. Był totalnie rozczarowany. 🙂 Wg mnie (pomijając góry śmieci) magiczne miejsce.
Jezioro Bystrzyckie | Zagórze Śląskie – a tutaj poleca się Zamek Gromnik!
Jeszcze tam nie byłam, ale widzę, że takie nasze tereny po których lubimy zwiedzać <3
To jest bardzo ciekawe miejsce, a i tereny dookoła piękne.