W naszym domu jest sporo książek. Nie wyobrażam sobie życia bez nich. Niektóre kobiety kolekcjonują buty lub torebki. Ja nie potrafię przejść obojętnie obok księgarni. I to nie dlatego, że zawsze znajdę tam coś, co na mnie pasuje. 😉 Swoje dzieci również zdarza mi się zasypywać książkami. I naturalnie w temacie starszego rodzeństwa i nowego członka rodziny – nie obyło się bez kolejnego nabytku.
W poprzednim wpisie nie wchodziłam szczególnie w temat, jakie książeczki towarzyszyły nam przez ciążę z Antkiem. Wpis był i tak wystarczająco długi. 😉 Tym razem chciałabym Wam pokazać, które z książkowych pozycji się u nas sprawdziły, a które nie bardzo.
Czekamy na dzidziusia z serii Obrazki dla maluchów
Ta książeczka przeznaczona jest, jak sama nazwa wskazuje, dla maluchów. Z Anielką czytaliśmy ją i przeglądaliśmy, gdy miała 2 latka. Nawet dziś, gdy ma 4 lata, wciąż bardzo lubi tą książeczkę i chętnie do niej wraca.
Czekamy na dzidziusia w prosty sposób, ładnymi obrazkami i nieskomplikowanym tekstem przedstawia poczęcie, ciążę, rozwój maluszka w brzuchu mamy, a nawet poród. Mówi o tym, że mama może czuć się zmęczona i tłumaczy dlaczego. Tłumaczy, że teraz część obowiązków mamy, może (powinien) przejąć tata. Że mama na kilka dni “zniknie” w szpitalu.
Mamy tutaj również wzmiankę o karmieniu piersią oraz butelką, a także o możliwości pojawienia się dwóch dzidziusiów na raz. 🙂
Dla nas ta książka była absolutnym strzałem w dziesiątkę! Gdybym miała polecić książeczkę dla rodziców ze starszym dzieckiem i spodziewających się malucha – byłaby to właśnie ta książka.
Zuzia i jej nowy dzidziuś z serii Mądra Mysz
Książeczka ta wpadła w nasze ręce w sumie już po narodzinach Antka. Jednak bardzo się nam spodobała.
Nie zawiera aż tyle szczegółów z różnych etapów oczekiwania, co poprzednia wymieniona, jednak może cieszyć oczy przyjemnymi obrazkami, a także łatwo przyswajalnym tekstem. Książeczka jest nieduża i zawiera niedługą historię. Nie ma dużo tekstu, więc dziecko co najmniej 3-letnie powinno bez problemu wysłuchać historyjki.
Basia i nowy braciszek
O serii o Basi naczytałam się sporo dobrego. I spodobała mi się. Pięknie wydana, w twardej oprawie, duża, ale nie ciężka.
U nas jednak, muszę przyznać, nie sprawdziła się. Może moje dzieci muszą do niej jeszcze dorosnąć? Chwilowo Anielka niekoniecznie chce do Basi wracać. Nie stała się ona naszą ulubioną książką, a historia o Basi i jej nowym braciszku była chyba za długa.
Słyszałam o dzieciach, które lubią długie historie, chętnie słuchają (brzmi jak bajka?). Anielka jednak bardzo lubi, gdy pokazujemy coś na obrazkach, gdy może jakieś zdanie dokończyć, coś dodać od siebie. Może Basia nie zagościła u nas na dłużej, bo to ja nie potrafię jej Anielce odpowiednio zaprezentować? Nie wiem. Bez ciśnienia, ale spróbuję jeszcze kilka razy. 😉
Inne
W tej trzeciej ciąży, gdy Anielka ma 4 lata, zdarza jej się pytać prawie za każdym razem, gdy wracam po badaniach, jak wygląda teraz dzidziuś. Albo ile waży, czy mierzy. Zdarzało mi się, pokazywać Anielce obrazki w książce (u nas “Twoja cisza tydzień po tygodniu”) , gdzie jest pokazany rzeczywisty obraz tego, jak w danym momencie może wyglądać maluch w brzuszku.
Nigdy nie spotkałam się z negatywną reakcją. Wręcz przeciwnie. Anielka jest zachwycona, gdy np. pokazywaliśmy jej, że maluszek jest chwilowo wielkości jej najmniejszego paznokcia, paluszka, potem dłoni, dłoni mamy, a następnie taty. Gdy maluch ważył około pół kilo, daliśmy jej pół torebki cukru do podniesienia. To było wow. 🙂
Ostatnio wyciągnęłam też zdjęcia z usg, gdzie pokazana jest Anielka w brzuchu. Niesamowite uczucia i niedowierzanie na twarzy Anielki. Dziecko potrafi nie tylko być zazdrosne o młodsze rodzeństwo. Ono naprawdę może się pięknie cieszyć na tego maluszka, który ma się wkrótce pojawić. To od nas zależy w znacznej mierze, w jaki sposób będziemy pracować z dzieckiem przez okres ciąży i po porodzie. Nie możemy zapominać, że wraz z pojawieniem się malucha w domu – zaczyna się nie mniejsza, ale większa praca. Nie nad jednym, ale nad dwojgiem dzieci. A czasami trojgiem. 😉
1.5 roczny starszy brat
Antoś to totalnie inna bajka. O ile Anielka rozumiała i rozumie mnóstwo rzeczy, o tyle Antoś to jeszcze maluszek. Mimo, że przysłuchuje się wszystkim naszym rozmowom, uczy się od Anielki i wiele rozumie, to nie jest to dziecko 2-letnie. Nie oczekuję od niego, że zrozumie, dlaczego mama jedzie do szpitala, dlaczego mamy nie ma w nocy, kiedy zawsze była, itd., itp. Mówimy o dzidziusiu, głaszczemy brzuch, oglądamy książeczki. Zapytany Antoś, gdzie jest dzidziuś, pokazuje na mamy brzuch. Nie wiem, na ile nasze wysiłki się opłacą. Na ile Antoś będzie przygotowany. Boję się i cieszę na ten nowy nadchodzący czas.
Wiem jedno. Każde z moich dzieci będzie potrzebowało i mamy, i taty. Każdego z osobna i obojga razem. Nie będzie różowo. Raczej ciężko. Liczę jednak na to, że miłości rodzicielskiej i braterskiej/ siostrzanej nie można całkowicie rozpatrywać w kategorii ciężko/ łatwo. Wolę podejście – będzie ciekawie. Głośno, dużo, wesoło. A co… Bo kto bogatemu zabroni? 😉
P.S.
A tu podpowiadam, gdzie i za ile możecie dostać wymienione przeze mnie książeczki! 🙂
Basia i nowy braciszek
Obrazki dla maluchów Czekamy na dzidziusia
Książka jest dostępna obecnie tylko w księgarni Woblink
Zuzia i jej nowy dzidziuś.