W styczniu 2022 roku powstała Fundacja Nasza Mozaika. Jedno z moich ogromnych i długofalowych marzeń, które zakiełkowało w mojej głowie już jakieś 3 lata temu. Dlaczego fundacja? Powodów jest kilka.
Jak to się stało, że z „korposzczura” stałam się prezeską fundacji? Nie będzie przesadą, gdy powiem, że droga była długa i kręta.
Totalny początek
Muszę się do czegoś przyznać. Otóż, nigdy nie byłam wolontariuszką. Nigdy. Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek robiła coś charytatywnie, czy też społecznie. Ani za czasów podstawówki, potem gimnazjum, liceum, a już tym bardziej jako studentka. Do podstawówki i gimnazjum chodziłam na wsi. Nie mówiło się u nas o żadnym wolontariacie. A przynajmniej ja nic na ten temat nie pamiętam. Działałam co prawda w klubie 4H, ale jego działalność przypominała harcerstwo. Więc skąd ten nagły zwrot?
Zwrot
Ten zwrot wcale nie był nagły. Dojrzewał we mnie i wybrzmiał dopiero w momencie, gdy urodziły się moje dzieci i gdy przede wszystkim poznałam odpowiednich ludzi. W korporacji pracowałam jakieś 7 lat. Mimo, że wciąż trafiam na opinie, że świetnie tam pasowałam i się sprawdzałam, to ja dłuższy czas miałam wrażenie, że udaję. Udaję, że rozumiem, że tam pasuję. I że w którymś momencie na pewno ktoś się zorientuje i powie, że jednak do niczego się nie nadaję. Poza tym ciągle czegoś mi brakowało.
Przysłuchiwałam się mojemu najpierw chłopakowi, potem narzeczonemu i w końcu mężowi, który opowiadał z zaangażowaniem o swojej pracy. Jako inżynier magister budownictwa ma realny, namacalny wpływ na to, co i jak robi. Ja odczuwałam totalny bezsens swojej pracy. Gdybym przestała ją wykonywać, świat by się nie zawalił. Dotarło do mnie, że pilnując wszelkich różnych raportów, spełniam czyjeś cele. Nie własne.
Dzieci zmieniają wszystko
Dzieci naprawdę zmieniają wszystko. W moim przypadku dzieci sprawiły, że totalnie przewartościowałam swoje życie. Zupełnie inne rzeczy stały się dla mnie ważne. Najpierw dotarło do mnie, że ciężko będzie mi pogodzić pracę na pełen etat z posiadaniem dwójki, a potem trójki dzieci. Dojazdy do Wrocławia nigdy nie były „łatwe i proste”, stawały się coraz bardziej uciążliwe. I przestałam „czuć” pracę w korpo.
W którymś momencie wróciłam do uczenia języka i miałam z tego sporą satysfakcję. Bo bycie nauczycielem jest dla mnie czymś znacznie więcej niż jedynie nauczaniem języka. Nauczyciel to również wychowawca. Przy własnych dzieciach zaczęłam się uczyć tak wielu rzeczy. Choćby tego, że dzieci uczą się poprzez modelowanie. Widzę to i głęboko w to wierzę.
Mniej więcej tym sposobem doszłam do momentu, gdzie zapragnęłam mieć realny wpływ na to, co dzieje się wokół mnie.
Fundacja Nasza Mozaika
Bądź zmianą, którą pragniesz ujrzeć w świecie. Mahatma Gandhi
Dlaczego Mozaika?
Jednym zdaniem
Niedawno na blogu pojawiła się nowa zakładka, a mianowicie Fundacja Nasza Mozaika. To tutaj właśnie znajdziesz dodatkowe informacje na temat Fundacji. Między innymi statut, w jaki sposób działamy, jak możesz pomóc oraz jak my możemy pomóc Tobie. Jest mnóstwo rzeczy, nad którymi wciąż pracujemy. Dogrywamy się i stopniowo będę informować o kolejnych pomysłach, projektach, które będziemy realizować lub które po prostu będziemy miały w planach.
Fundacja to mój osobisty „lifetime project”. Moje kolejne dziecko. 😀 A że dzieci mam sporo i mimo to nie chcę rezygnować z realizacji moich marzeń, próbuję uzbroić się w cierpliwość i wytrwałość, by dalej dzielnie małymi krokami iść do przodu.
Bądź ze mną. Wierzę, że warto. 🙂
P.S.
A jeśli spodobał Ci się dzisiejszy wpis lub któryś z poprzednich, może już nie raz skorzystałaś z tego, co u mnie znalazłaś, możesz postawić mi symboliczną kawę. 🙂 Każda kawa to bezcenna dla mnie wskazówka, że to, co tu piszę, przydaje się innym. A każde choćby i symboliczne „dziękuję” uskrzydla, jak nie wiem co. 🙂