W swoim rodzicielstwie poszukuję sposobów na nauczenie moich dzieci wielu różnych rzeczy. Na przekazanie im niektórych rzeczy w inny sposób niż mi przekazano. Bo a nuż można to zrobić lepiej, ciekawiej? A że nie wyobrażam sobie życia bez czytania, to czytam. Tym razem czytałam Gen liczby Małgorzaty Skury i Michała Lisickiego.
Gen Liczby to książka o tym, w jaki sposób dzieci uczą się matematyki. Osobiście nigdy za matematyką nie przepadałam. No może na samym początku podstawówki. Potem skutecznie się do niej zniechęciłam i moja niechęć trwa do dziś. Jestem też na 100% przekonana, że gdyby nie mój obecnie mąż (a ówcześnie kolega) to ja tej czwóry z matmy na świadectwie maturalnym bym nie miała. 😀 W sensie, że te korki nam się przydały. Tzn. mi. Mi się przydały. 😉
Gen Liczby
Książka autorstwa Małgorzaty Skury i Michała Lisickiego zainteresowała mnie , gdyż sama, jak już wspominałam, za matmą nie przepadam. A nie chciałabym, żeby moje dzieci po mnie tę niechęć odziedziczyły. Może czegoś takiego nie wysysa się z mlekiem matki, jednak dzieci czują nasze emocje, nastawienie i nie chciałabym, żeby przynajmniej w tym przypadku sugerowały się moim. Według okładki w książce można znaleźć odpowiedzi na takie pytania jak:
- czy niemowlęta potrafią liczyć?
- kiedy małe dziecko rozumie, że „cztery” to nie to samo co „czwarty”?
- jak razem z dzieckiem odkrywać matematykę w codziennym życiu?
Małgorzata Skura to doktor pedagogiki, pedagog – terapeuta, nauczyciel w szkole podstawowej. Wykładowca wielu polskich szkół wyższych oraz ośrodków szkolących nauczycieli. Autorka programów edukacyjnych, podręczników szkolnych oraz książek metodycznych dla nauczycieli z zakresu edukacji matematycznej. (czyt. więcej…)
Michał Lisicki jest psychologiem klinicznym, specjalizuje się w zakresie rozwoju poznawczego dziecka oraz edukacji matematycznej dzieci, prowadzi warsztaty umiejętności osobistych oraz z zakresu pedagogiki przedszkolnej i wczesnoszkolnej. Jest także wychowawcą i terapeutą oraz ekspertem MEN. (czyt. więcej…)
Według autorów i wielu opinii, które przeczytałam w internecie, książka ta w przystępny sposób tłumaczy, jak w sposób naturalny wspomagać naukę matematyki już u maleńkich dzieci. Spotkałam się nawet z opinią, że każdy nauczyciel powinien zaopatrzyć się w tę książkę.
„Matematyka to przede wszystkim sztuka myślenia”
Mówią, że matematyka to królowa nauk. Że bez niej to się nic nie da. No i coś w tym jest. Bo jednak w sklepie jak nie policzysz, to możesz się przeliczyć. Są podatki i inne takie, co to płacić trzeba. I jeszcze jakieś procenty, ułamki, miary. No trochę tego jest. Nie wspominając o liczeniu nie wiadomo jak skomplikowanych działań, gdy chcesz zostać inżynierem czegokolwiek. Co jednak w momencie, gdy z matmą Ci nie po drodze, a dziecku jakoś wyjaśnić trzeba?
Książka ta rzeczywiście może być pomocna. Podaje różne gry i zabawy, które można uskuteczniać w domu, czy na dworze. I nie są to gry trudne. Można je zrobić „na poczekaniu” np. w poczekalni albo gdziekolwiek, gdzie dłuży się Wam czas a dziecko trzeba czymś zająć. Ale nie tylko.
W książce tej są również podane WAŻNE informacje, czyli wskazówki. Np.:
Zawsze jasno określaj, po co dziecko ma policzyć. Jeżeli nie masz wyraźnego celu, to powiedz, że ciebie to interesuje. Np. : Ciekawe, ile tutaj stoi ławek. Sprawdzimy? Policz je.
Nie zawsze są to moim zdaniem jakieś super odkrywcze wskazówki, ale mamy tendencję do poszukiwania „zbyt daleko”. A czasami właśnie to, co najbliżej, jest najbardziej trafne.
Książka podzielona jest na 4 rozdziały, w których znajdziecie informacje nie tylko o matematyce, ale także o dzieciach, ich naturalnych umiejętnościach i predyspozycjach.
Czy warto przeczytać…?
Jeśli zastanawiacie się, czy warto przeczytać tę książkę, odpowiem Wam jednym słowem – tak. Tak, ale… 🙂 Jeśli tak jak ja, nie jesteście fanami matematyki, to istnieje możliwość, że będziecie się z tą książką męczyć. Tak jak ja. Bo mimo, że książka jest napisana przystępnym językiem, to jednak czytając ją, miałam w wielu przypadkach wrażenie, że tracę czas. Że wolałabym zdecydowanie przeczytać coś innego. Że ja już to wiem. Okazało się, że naprawdę sporo tego , co znalazłam w tej książce, robiłam z dziećmi nieświadomie.
Także owszem – polecam książkę, ale głównie osobom, które lubią matmę, ale nie mają podejścia do dzieci albo pomysłu na to, jak o tej matmie z małymi dziećmi rozmawiać. Ja robiłam kilka podejść do Genu liczby i nie zakończyły się one pełnym sukcesem. Ale może ktoś ma inne wrażenia od moich? Dajcie znać! 🙂
Gdzie ją dostaniecie?
Jeśli przed zakupem chcecie się przekonać, czy ta książka, to coś rzeczywiście dla Was, możecie ją wypożyczyć w naszej oławskiej Bibliotece Dobrych Relacji. 🙂 Rodzina Eko, Regionalne Centrum Zrównoważonego Rozwoju „Zielona Przyszłość” i SmartAsy zapraszają! 🙂 Książkę mogliśmy zakupić na rzecz Biblioteki w ramach projektu mikrograntowego Aktywna Oława.
Natomiast na stronie radia TOK FM możecie posłuchać podcastu, rozmowy z autorami właśnie na temat tej książki.