Mówi się, że za marzenia się nie płaci, więc można marzyć do woli. I z jednej strony ekstra, bo to znaczy, że nie ma ograniczeń. A z drugiej strony – marzymy, często będąc przekonanym, że to tylko mrzonki. Mrzonki, które się nigdy nie spełnią. Same nie. A jeśli im pomożemy?
![Oko Duszy...](https://i0.wp.com/smartasy.pl/wp-content/uploads/2024/01/IMG_20231104_201603-scaled-e1704447999366-623x1024.jpg?resize=623%2C1024&ssl=1)
Choć jakiś cas temu popełniłam podobny wpis (Żeby dziecko było zdrowe), no po prostu nie mogę się oprzeć, by nie napisać kolejnego. Bo temat wciąż uważam za ważny, na czasie i niewystarczająco głośno i często poruszany.
Któregoś razu ktoś mi powiedział, że życzy mi nie spełnienia marzeń, ale siły i wytrwałości w dążeniu do ich spełnienia. Bo marzenia same się nie spełniają. Tak jak i książę z bajki na białym koniu jakoś rzadko się sam z siebie pojawia. 😉 I ja to biorę na klatę. Prędzej czy później wygrzebię się z dołka, w jakim jeszcze mniej lub bardziej tkwię i spełnię swoje marzenia.
Czy to oznacza, że
- nie dbam o rodzinę, którą stworzyliśmy wspólnie z mężem?
- jestem złą matką?
- zaniedbuję dzieci, męża, dom?
- myślę o sobie?
NIE!
![Wariaty :-)](https://i0.wp.com/smartasy.pl/wp-content/uploads/2024/01/IMG_20231124_112522-scaled-e1704448628284-581x1024.jpg?resize=581%2C1024&ssl=1)
Kocham moje dzieci, kocham mojego męża i lubię nasz dom. Jednak mimo tego, że zostałam żoną, mamą, panią domu – jestem także wciąż po prostu sobą. Jestem Agatą. Kobietą, książkoholiczką, aspirującą joginią, rowerzystką, miłośniczką górskich i leśnych wypraw, narciarstwa (zjazdowego i biegowego), pływaczką, zwierzolubem, okularnicą, itd.
Marzycielką?
Choć posiadanie dzieci, rodziny sprawia, że pewne rzeczy “nie dzieją się” tak szybko i sprawnie, jakbym chciała i czasem potrzebuję jednak swoje potrzeby na chwilę odłożyć na bok… to jednak nie chcę rezygnować z siebie. Chcę też pokazać moim dzieciom, że mama to człowiek jak każdy inny. Też ma swoje marzenia, pragnienia, potrzeby. I ma prawo je realizować.
Chcę, by moje córki to widziały i potrafiły potem wcielić również w swoje życie. By żyły swoim życiem, wg własnych potrzeb.
Chcę, by moi synowie również to widzieli, by potrafili zadbać o siebie, by potrafili wspierać swe partnerki i brać życie w swoje ręce.
![i jestem](https://i0.wp.com/smartasy.pl/wp-content/uploads/2024/01/IMG_20231104_211743.jpg?resize=461%2C1024&ssl=1)
Więc marzę…
Marzę:
- o towarzyszeniu kobietom w porodach.
- o rowerowej wyprawie brzegiem Bałtyku z jednej na drugą stronę Polski. Z dziećmi lub bez. 🙂
- by zorganizować babski wyjazd w góry z kilkoma noclegami w schroniskach górskich.
- o regularnych babskich i mamowo-dzieciowych jednodniowych wyprawach w góry.
- o powrocie do comiesięcznych wypraw pn. “Rodzinna Niedziela na Szlaku”.
- o wylegiwaniu się w hamaku z książką w dłoni.
- o tym, by wziąć udział w kolejnym weekendowym warsztacie (lub dwóch) jogowym, gdzie będę uczestniczką, jeszcze nie prowadzącą.
- o wyjeździe tylko z mężem, na którym zamiast znów się zajechać, żeby zobaczyć, przeżyć, przejechać, przejść, doświadczyć jak najwięcej, po prostu odpoczniemy.
- by rozwinąć moją doulową działalność.
- by w końcu przestać się bać!
- o tym, żeby uciszyć wreszcie mojego wewnętrznego krytyka na tyle, by dobrze czuć się ze sobą, polubić, a nawet pokochać siebie i by poczuć, że “jestem w sam raz”.
- o stałym rozwoju Fundacji, by jednocześnie pracować i się nie wypalić.
- o stworzeniu bookcrossingowej biblioteczki w Stanowicach/Marcinkowicach.
- o ogrodzeniu wokół domu. 😀
- o kostce na podjeździe i tarasie.
- by dokończyć w końcu rozpoczęte projekty naszych rodzinnych fotoksiążek.
- o tym, żebym w końcu spięła projekt mojej książki, którą próbuję pisać od ponad roku.
- o tym, bym przestała porównywać się z innymi.
- o nauczeniu się stawiania granic i jednocześnie doceniania samej siebie.
- też o tym, by móc pracować 6 godzin bez rozpraszania się i dzielenia swojej uwagi pomiędzy dziecko (lub dzieci), różne projekty, pranie, rachunki, gotowanie, zakupy, itp., itd.
Hmm… może na początek wystarczy? Gdybym dała sobie jeszcze chwilę, wymyśliłabym kolejne 20 punktów.
![JESTEM TEGO WARTA!](https://i0.wp.com/smartasy.pl/wp-content/uploads/2023/11/JA-gory-1.jpg?resize=1024%2C461&ssl=1)
Te marzenia, to nie są cele. Mogę, ale nie muszę ich realizować. JA CHCĘ. Chcę i kiedyś je zrealizuję. Ja je zrealizuję. Ja sama spełnię moje marzenia. Bo to moje życie, a ja jestem tego warta.
P.S.
A jeśli spodobał Ci się dzisiejszy wpis lub któryś z poprzednich, może już nie raz skorzystałaś z tego, co u mnie znalazłaś, możesz postawić mi symboliczną kawę. 🙂 Każda kawa to bezcenna dla mnie wskazówka, że to, co tu piszę, przydaje się innym. A każde choćby i symboliczne “dziękuję” uskrzydla, jak nie wiem co. 🙂
Świetny tekst zdecydowanie! Często tutaj zaglądam ❤