Regularna praktyka jogi a macierzyństwo – jak znaleźć balans w świecie pełnym rodzicielskiego chaosu?

Mówi się, że bycie mamą to jedno z najpiękniejszych, ale zarazem najtrudniejszych wyzwań, przed jakimi staje kobieta. Zwłaszcza gdy oprócz macierzyństwa jako kobiety wypełniamy wiele innych ról – partnerki, pracowniczki, przyjaciółki, organizatorki codziennych obowiązków. Ostatnio ktoś mnie zapytał, czy praktykuję jogę regularnie. Jak w tym całym macierzyńskim wirze znaleźć chwilę dla siebie?

Utrzymanie regularnej praktyki jogi może wydawać się nieosiągalnym marzeniem, zwłaszcza gdy masz dzieci. Np. czwórkę dzieci w wieku 10, 7, 5 i 2 lata. Nawet mając jedno, dwoje, czy troje dzieci, nie raz sama zastanawiałam się nad tym, jak w tym całym kołowrotku znaleźć czas na chwilę dla siebie, na spokojny oddech, na matę?

Ja - Agata Maśluszczak, mama wielodzietna, jogini, nauczycielka, instruktorka.
Ja – Agata Maśluszczak, mama wielodzietna, jogini, nauczycielka, instruktorka.

Joga a macierzyństwo – sztuka łączenia wielu światów

Kiedy pojawiła się dzieci, nasza codzienność została przewrócona do góry nogami. Z każdym kolejnym dzieckiem, dni stawały się wypełnione po brzegi, a planowanie czegokolwiek, co nie dotyczy ich potrzeb, nagle stało się nie lada wyzwaniem. Dla wielu kobiet, które wcześniej regularnie praktykowały jogę lub cokolwiek regularnie trenowały myślę, że tego typu zmiana może być szczególnie trudną. Regularność? Jakakolwiek rutyna? Przychodzi moment, gdy wydaje się, że te pojęcia są na jakiejś totalnie odległej planecie.

Przekonałam się jednak, że joga, zwłaszcza w kontekście macierzyństwa, nie musi polegać na długich, spokojnych sesjach w ciszy i skupieniu. Wręcz przeciwnie – może być narzędziem do odnalezienia równowagi w codziennym chaosie. Gdy masz czwórkę małych dzieci, praktyka jogi przybiera często bardziej „niekonwencjonalne” formy.

joga na szczycie Śnieżki? czemu nie :-D
joga na szczycie Śnieżki? czemu nie 😀

Czy można mówić o regularności przy dzieciach (albo przy czwórce dzieci)?

Regularność w praktyce jogi z dziećmi na pokładzie bywa pojęciem naprawdę względnym. Gdy Twoje życie kręci się wokół codziennych obowiązków, zabawek, zajęć pozalekcyjnych, dziecięcych emocji i wiecznego pytania „mamo, a gdzie jest mój/moja/moje…?”, tradycyjna „regularność” wydaje się absolutnie niemożliwa do osiągnięcia. Sama w którymś momencie doszłam jednak do tego, że może warto jednak spojrzeć na to z innej perspektywy. Choć wcale, ale to wcale, nie przyszło mi to łatwo.

Dla mnie regularność w macierzyństwie nie oznacza codziennych, zaplanowanych sesji o tej samej porze. To raczej umiejętność znalezienia chwil, w których mogę skupić się na sobie – nawet jeśli dzieje się to pomiędzy klockami Duplo, gdy dzieci budują kolejne domki.

Wyobraź sobie, że moja mata nie raz rozłożona jest w salonie, a wokół krąży moja gromada. A ja w tym czasie, zamiast czekać na idealny moment, kiedy wszystko ucichnie (który prawdopodobnie nigdy nie nadejdzie), po prostu siadam w pozycji dziecka i biorę kilka głębokich wdechów i uważnych wydechów. Albo stoję w pozycji drzewa, balansując jednocześnie między sprawdzaniem, czy dzieci przypadkiem nie próbują wspinać się na swoją wieżę do sufitu.

joga w oławskim parku miejskim
joga w oławskim parku miejskim

To także joga – polegająca na adaptacji do rzeczywistości i akceptacji tego, co jest tu i teraz. To zauważenie mnie, skupienie się choć przez chwilę na tym, co czuję ja, jak czuje się moje ciało i głowa, czego potrzebuję.

Joga w świecie klocków, prania i kanapek

Macierzyństwo uczy sztuki wielozadaniowości, choć już nie raz zdarzyło mi się gdzieś wyczytać, że multitasking nie istnieje. Zdarza się, że praktyka jogi staje się częścią codziennych obowiązków – wtedy, gdy z dziećmi bawię się na podłodze, robię spontaniczny stretching albo oddechy, by złapać chwilę oddechu przed kolejną rundą domowych zadań. Co prawda nie jest to joga rodem z Instagrama, w idealnie czystym pokoju z pięknym światłem, ale to jest moja, prawdziwa i życiowa joga.

Żeby nie było, że nie odpoczywam ;-)
Żeby nie było, że nie odpoczywam 😉

Jeśli pomiędzy karmieniem, zabawą i sprzątaniem uda mi się złapać choćby kilka minut na głębokie i uważne oddechy, kilka choćby i prostych asan albo krótką medytację, to też jest joga – dostosowana do mojego życia i tego, czego teraz potrzebuję (albo czym dysponuję). Choć nie raz miałabym ochotę na znacznie więcej i dłużej.

Jak utrzymać praktykę jogi przy dzieciach?

  1. Elastyczność ponad perfekcję – W macierzyństwie nie chodzi o perfekcję, podobnie jak w jodze. Dlatego (choć bywa to trudne) staram się nie oczekiwać od siebie długich, spokojnych sesji codziennie o tej samej porze. Jeśli uda mi się poćwiczyć kilka razy w tygodniu, nawet przez kilka minut, to już spory sukces.
  2. Zaangażuj dzieci – Dzieci są niesamowicie ciekawe. Czasem próbuję włączyć je do mojej praktyki. Nawet jeśli początkowo bardziej wygląda to jak zabawa niż medytacja. Często robię wtedy za most lub zjeżdżalnię. Liczę jednak na to, że może z czasem moje dzieci zrozumieją, że joga to także dla nich czas na wyciszenie i skupienie.
  3. Krótkie, ale regularne sesje – Nawet 5 minut na macie potrafi przynieść korzyści. Wierzę w to, że nie potrzebuję godzinnych sesji, by poczuć efekty. Kilka oddechów, krótki stretching czy jedna ulubiona asana mogą wystarczyć, bym mogła wrócić do równowagi.
  4. Zrób z jogi „czas dla siebie” – Doceniam te momenty, gdy czasem mogę wyjść na chwilę z chaosu domu, nawet na te kilka minut. Jeśli mam taką możliwość, próbuję znaleźć chwilę tylko dla siebie, gdy dzieci są zajęte lub pod opieką taty, babci lub znajomych. W ten sposób joga stała się moją formą regeneracji.
  5. Akceptacja tu i teraz – W moim obecnym życiu joga wygląda inaczej niż przed dziećmi. To naturalne. Klucz tkwi w zaakceptowaniu tej zmiany i wzięciu z niej jak najwięcej korzyści. Zaakceptowanie tego przychodziło mi dość długo i z trudem. Jednakże wierzę również w to, że za jakiś czas nastąpi kolejna zmiana i moja joga ewoluuje razem z nią.
Maj 2015, Góry Stołowe
Maj 2015, Góry Stołowe

Jednym zdaniem – Joga jako wsparcie w macierzyństwie

Wracając więc do pytania – czy praktykuję jogę regularnie? Odpowiem – tak. Bo wierzę, że regularna praktyka jogi, nawet w minimalnej formie, może być ogromnym wsparciem dla mamy. Dla mamy, która łączy tak wiele ról w jednej osobie. Pomaga złapać dystans, zredukować stres, a przede wszystkim przez chwilę skupić się na sobie i przypomnieć sobie o własnych potrzebach, co często w macierzyństwie jest zapominane.

Czy mając czwórkę małych dzieci, mogę mówić o jakiejkolwiek regularności? Tak, jeśli uznam, że regularność nie oznacza doskonałości, a dostosowanie praktyki do rzeczywistości, w której się obecnie znajduję. Może to oznaczać jogę między klockami, podczas popołudniowej drzemki albo nawet krótkie rozciąganie przed snem. Regularność to coś więcej niż harmonogram – to intencja, by każdego dnia znaleźć chwilę dla siebie, nawet w najmniej idealnych warunkach.

Mam nadzieję, że mówię i piszę o tym wystarczająco głośno i otwarcie – choć macierzyństwo pełne jest radości, to nie brak w nim ogromu wyzwań. Joga może być kotwicą, która może pomóc zachować spokój i równowagę w najbardziej chaotycznych momentach – niezależnie od tego, czy odbywa się to na profesjonalnej macie, czy na podłodze pełnej zabawek.

W dżinsach też bywa spoko ;-)
W dżinsach też bywa spoko 😉

 

Podobne wpisy/ wydarzenia

A wszystko zaczęło się kilka, jeśli nie kilkanaście lat temu, gdy jeszcze jako “bezdzietna panna” po raz pierwszy stanęłam na jogowej macie i stwierdziłam, że nigdy więcej. 😛 Takie to życie przewrotne. Okazało się, że to, czego wtedy nie czułam, dziś jest mi potrzebne niczym powietrze. Poniżej znajdziesz linki do kilku innych moich wpisów dotyczących jogi.

A w każdy poniedziałek o godzinie 09:30 i w każdą środę o godz. 20:00 zapraszam do Stanowic do Warsztatowni na wspólną praktykę jogi. 🙂 Praktyka poniedziałkowa jest praktyką lekką, ale przygotowującą nas na wyzwania nowego tygodnia. Z kolei praktyka środowa jest delikatna i bardzo relaksacyjna.

P.S.

A jeśli spodobał Ci się dzisiejszy wpis lub któryś z poprzednich, może już nie raz skorzystałaś z tego, co u mnie znalazłaś, możesz postawić mi symboliczną kawę. 🙂 Każda kawa to bezcenna dla mnie wskazówka, że to, co tu piszę, przydaje się innym. A każde choćby i symboliczne “dziękuję” uskrzydla, jak nie wiem co. 🙂

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top