Z pamiętnika mamy, która żyje tu i teraz… prawie zawsze

Staram się być tu i teraz. Oddychać głęboko, patrzeć na dzieci, słuchać ich opowieści, śmiać się z ich żartów i ich śmiesznie wymawianych słów.


Próbuję cieszyć się tym, co jest. Doceniać małe rzeczy – kubek gorącej kawy wypity do końca, uśmiech, który wyprzedza „mamo”, spokojny poranek albo krzyk, który dziś nie wyprowadził mnie z równowagi.

Uczę się bycia uważną. Nie jestem w tym mistrzynią, ale próbuję.
Tylko czasami… naprawdę tylko czasami… pozwalam sobie na wycieczkę do przeszłości. Do tego jednego momentu. Do tego jednego rozgałęzienia losu, gdzie wszystko mogło potoczyć się inaczej.

powiedz: "seeeer!"
powiedz: „seeeer!”

I tylko czasem, kiedy patrzę na kalendarz albo przeliczam miesiące w myślach, przypominam sobie, że gdyby wszystko poszło inaczej — dziś na moich rękach trzymałabym miesięczne niemowlę. Moje. Nasze.

I serce na chwilę zatrzymuje się w tym miejscu, w tej przestrzeni, gdzie nie ma już planów, ale jeszcze jest pamięć.

Czasem zastanawiam się, czy gdybym wtedy nie poszła w góry,
gdybym wybrała łagodniejszą praktykę jogi,
gdybym zadbała o siebie, gdybym była mniej przerażona,
gdybym odważyła się przyjąć to, co miało nadejść,
gdybym nie analizowała tak intensywnie tego, jak dam sobie radę z kolejnym dzieckiem…
może…

Może...
Może…

A potem besztam siebie za te myśli.
Gdybanie nie pomaga. Było, minęło.
A jednak, gdzieś tam głęboko, zawsze będzie we mnie ten maleńki żal.
Mimo wszystko.

Ale nie chcę tam zostawać za długo.
Nie chcę, żeby ten cień przykrywał to, co mam.
Bo mam wiele. Mam dzieci, które rosną i czasem za dużo krzyczą.
Mam partnera, który trzyma moją dłoń nawet wtedy, gdy nie mam siły jej wyciągnąć.
Mam dom – choć czasem chaos w nim jest głośniejszy niż święty spokój.

Więc wracam. Wracam do tu i teraz.
Z odrobiną czułości dla tamtej mnie.
I z ogromem miłości dla tej dzisiejszej.

Podobne wpisy

Jeśli to do Ciebie trafia, zostań tu na dłużej.
Znajdziesz tu trochę normalności, trochę ciepła i trochę śmiechu przez łzy.

To nie jest blog o idealnym macierzyństwie.
To jest blog o mnie. O mamie, która stara się, jak może. Po swojemu, każdego dnia.

Poniżej znajdziesz bezpośrednie linki do kilku poprzednich wpisów z cyklu #zpamiętnikamamy. Dobrej lektury! Ściskam.

Z pamiętnika mamy, która miała dziś nie krzyczeć…

Z pamiętnika mamy, która znów się spóźniła

Z pamiętnika mamy, która znowu zapomniała

Z pamiętnika mamy, która nie chce być szoferem

Z pamiętnika mamy, która pogubiła się w zmęczeniu

P.S.

Jeśli ten wpis Cię rozbawił, poruszył albo sprawił, że poczułaś się mniej samotna w tym codziennym chaosie – możesz postawić mi choćby kawę. Każda kawa to bezcenna dla mnie wskazówka, że to, co tu piszę, przydaje się innym. A każde słowo uznania i to symboliczne „dziękuję” uskrzydla jak nie wiem co. 🙂

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewijanie do góry