Dlaczego cieszę się, że NIE jestem już w ciąży
Ogólnie ciążę znoszę raczej dobrze. Zwłaszcza drugi trymestr (jakżeby inaczej). Nawet zdarzało mi się mówić, że ja to w sumie lubię być w ciąży. Dziś doceniam, że w ciąży już NIE jestem.
Ogólnie ciążę znoszę raczej dobrze. Zwłaszcza drugi trymestr (jakżeby inaczej). Nawet zdarzało mi się mówić, że ja to w sumie lubię być w ciąży. Dziś doceniam, że w ciąży już NIE jestem.
Doula – doświadczona (również w swoim macierzyństwie) kobieta, która wspiera drugą kobietę w czasie ciąży, porodu i połogu.
Jestem kobietą. A odkąd stałam się mamą, ciągnie mnie do innych kobiet bardziej niż kiedykolwiek. I stąd pomysł na wyjątkowy prezent właśnie dla kobiet.
12 października br. odbyły się w Oławie warsztaty dla kobiet w ciąży oraz innych zainteresowanych osób na temat „Dolegliwości w ciąży i sposoby radzenia sobie z nimi”. Skąd pomysł na warsztaty, dlaczego właśnie takie i czy będą następne?
Po raz czwarty udało się nam zorganizować kurs pierwszej pomocy, gdzie szczególny nacisk kładziemy na pomoc dzieciom. Dodatkowo tym razem po kursie zainteresowane osoby zapraszaliśmy na panel dyskusyjny z położną i doulą. Grupa dopisała, wrażenia niezmiennie pozytywne!
Zawsze wiedziałam, że chcę mieć więcej dzieci niż jedno. Jedno było mi zdecydowanie za mało. I wiedziałam też, że w którymś momencie staniemy przed trudnym momentem, gdy to pierwsze (starsze) dziecko trzeba będzie przygotować do całkiem nowej roli – roli starszego rodzeństwa.
W ciągu ostatnich mniej więcej 4 miesięcy było nas zdecydowanie mało, a nawet za mało w tzw. „internetach”. Nie, nie zrezygnowaliśmy z poszukiwań fajnych i ciekawych rzeczy dla małych i dużych w naszych okolicach. 🙂 Ale zadziało się kilka rzeczy, które sprawiły, że nasze siły uległy zdecydowanemu zmniejszeniu.
Poród – temat rzeka. Większość z kobiet go przechodzi. Czasem rodzimy i zapominamy, ale bywa że wspominamy go jako traumatyczne przeżycie. Szpital, nieznani ludzie, lekarze, położne, różne warunki, w których rodzimy, oksytocyna, nacięcia krocza, szycie, porody kleszczowe, próżniowe, cesarskie cięcia. Ile z Was zastanawiało się, czy to musi tak wyglądać? Czy nie mogłoby być inaczej?