Na ten Gromnik to jakoś mi nigdy nie po drodze. Za blisko jest. 😉 Ale tym razem właśnie jego bliskość i łagodność trasy spowodowały, że ruszyliśmy na niego podczas Rodzinnej Niedzieli na Szlaku. Czy blisko i łagodnie oznacza jednocześnie nudno? Bynajmniej.
Tym razem wybór padł na Gromnik, bo ja jakoś nie ogarnęłam do końca, że świętowanie przyjęcia przez dziecko pierwszej komunii świętej nie kończy się w niedzielę wraz z obiadem dla gości, ale trwa przez cały tydzień. Trwa przez cały tydzień i wiąże się z codzienną obecnością na mszy świętej.
Czym jest Rodzinna Niedziela na Szlaku?
Rodzinna niedziela na szlaku to propozycja dla rodziców z dziećmi, nie tylko małymi. To propozycja dla tych, którzy:
- chcą spędzić dzień wolny na świeżym powietrzu i zamiast ciągłego “Mamoooo… Daleko jeszcze?!”, móc spokojnie pogadać z innymi dorosłymi (którzy mają tak jak my) i do tego cieszyć się obserwując szczęśliwe dziecko pośród innych dzieci.
- choć jeden dzień chcą spędzić we względnym spokoju i nie zastanawiać się, jakby tu “sprzedać” dzieci dziadkom.
- nie boją się mrówek, żab, żuków i innych mieszkańców terenów “zielonych”.
- chcą choć ten jeden dzień spędzić bez zegarka i nigdzie się nie spieszyć.
To jest nasz sposób, by połączyć przyjemne z przyjemnym i pożytecznym. 😉
Gromnik i Wzgórza Strzelińskie
Gromnik jest najwyższym wzniesieniem Wzgórz Strzelińskich i znajduje się naprawdę blisko Oławy, bo jest to zaledwie jakieś 40 minut drogi. O samym Gromniku oraz Wzgórzach Strzelińskich pisałam już w dwóch wpisach na blogu, a mianowicie tu: Pomysł na weekend – Gromnik, Wzgórza Strzelińskie i Gromnik – ewentualna trasa alternatywna.
Gromnik jest niewysokim wzniesieniem, co czyni go bardzo dostępnym dla dzieci. My tym razem zdecydowaliśmy się na troszkę dłuższą trasę, bo choć trochę zmęczyć dziecięce i nasze dorosłe nóżki.
Trasa pod górę
Spotkaliśmy się na leśnym parkingu w Krzywinie. Szukając tego parkingu za pierwszym razem trochę się go naszukałam. Mijasz leśniczówkę po lewej stronie i jedziesz dość długo polną dość szeroką i uczęszczaną drogą. Parking znajduje się po prawej stronie.
Stamtąd ruszyliśmy żółtym szlakiem na Gromnik. Ten kawałek w górę idzie w sumie cały czas prosto. Nie trzeba tu skręcać na żadnym ze skrzyżowań, poza pierwszym, kawałeczek za parkingiem. Ta trasa z parkingu na Gromnik ma jakieś 3.5 km długości i idzie delikatnie pod górę. Nam przejście tego kawałka zajęło jakąś godzinkę.
Po drodze mijaliśmy rozdroże ze znakiem kierującym na Diabelską Kręgielnię. Nie zachodziliśmy w tamtą stronę, ale w mojej głowie już powstała zakładka z napisem „Diabelska Kręgielnia” i na pewno tam któregoś razu zawitamy. Sprawdzałam potem w internetach, czym jest Kręgielnia. Okazuje się, że nie dość, że może to być ciekawa wycieczka, to jeszcze z Kręgielnią związana jest pewna legenda. 🙂 Ale myślę, że o tym napiszę już przy okazji wpisu o wyprawie do Kręgielni.
Po drodze po raz kolejny natrafiliśmy na ciągnik i wycinkę drzew. Z jednej strony skądś to drewno trzeba pozyskiwać, a z drugiej trochę smutno się patrzy na te ścięte drzewa. Bardzo chcę wierzyć w to, że leśnicy wiedzą, co robią i jednak ta wycinka to w dobrej wierze się dzieje. A ciągnik i ogromne ścięte drzewa dla dzieci są zawsze dodatkową atrakcją. 🙂
A gdy dzieciom zdarza się marudzić, bo się zdarza czasem mniej a czasem bardziej, chwytamy się różnych sposobów, by zachęcić ich do dalszego marszu. Na tej wycieczce „pociąg” okazał się hitem i poratował nas w trudach wyprawy.
A niektórzy uczestnicy wycieczki miewają trochę podrasowane środki transportu. 😉 Zwykle posiłkujemy się nosidłem ergonomicznym, ale są momenty, gdzie Marcelinę zachęcamy do samodzielnej wędrówki.
Są też takie momenty, gdzie Marcelina wędruje tradycyjnie „na barana”, u mnie lub u swojego taty. Myślę, że to sprawia, że ta wycieczka też jest bardziej interesująca dla takiego malucha.
Na Gromniku
Plan był taki, że na Gromniku robimy ognisko. Dlatego jeszcze będąc w domu, zaopatrzyliśmy się w niezbędny prowiant (każdy we własnym zakresie). Ale mieliśmy także rozpałkę, zapalniczkę (zdarza się, że w towarzystwie nikt nie pali), a nawet panowie mieli scyzoryki i inne fajne zabawki dla dużych chłopców. 😉
Ognisko zrobiliśmy. Było więc pieczenie kiełbasek, chleba, a nawet bagietki czosnkowej. 🙂 Oczywiście hitem były pianki marshmallow, o których nie pomyślałam ja. Dzieci miały za zadanie poszukać patyków na pieczenie kiełbasek, ale też donosiły suche patyki i drewno do ogniska z okolicznych krzaków.
Na Gromniku okazało się, że jest bogactwo poziomek, które znalazły wielu swoich amatorów, wśród dorosłych, i wśród dzieci.
Na szczycie spędziliśmy niespełna 2 godziny, podczas których znalazł się czas na wylegiwanie się na kocykach i matach, a także na zwiedzanie wieży widokowej. Wieża jest otwarta w soboty i niedziele w godzinach 12:00-19:00. A jej zwiedzanie jest bezpłatne.
Trasa w dół
Zanim wyruszyliśmy w drogę powrotną, zastanawialiśmy się nad wyborem trasy. Mogliśmy bowiem wrócić tą samą trasą lub wybrać trasę alternatywną, zielonym szlakiem. Nie musieliśmy długo myśleć, wszyscy mieliśmy ochotę na jeszcze, jednak 3.5 km pod górę okazało się słabym wyzwaniem. 😉
Zielony szlak w pierwszej chwili idzie mocno w dół, więc trzeba tu uważać. Jest tu trochę wystających korzeni, ale przede wszystkim jest to dość wyrobione zbocze, na którym łatwo jest się poślizgnąć.
Po drodze tradycyjnie zwracaliśmy uwagę na choćby przeogromne mrowiska i bardzo duże skupiska mrówek na drodze. Ich wędrówki moglibyśmy poobserwować, gdyby nie to, że mrówki te były ogromne i obawialiśmy się, że oblezą nas w trymiga.
Nie miałam zielonego pojęcia, że w pewnym momencie zielony szlak staje się naprawdę szeroką drogą, na której nawet mijał nas jakiś rowerzysta. I trochę zazdrościłam mijającemu nas panu jego środka transportu. 😉 Choć z drugiej strony miałam myśl, że to jest w sumie nienajgorszy pomysł, żeby przyjechać tu kiedyś z rowerami.
Szlakiem zielonym w pewnym momencie skręciliśmy w prawo i doszliśmy do żółtego szlaku, którym ruszaliśmy rano. Zrobiliśmy tego dnia około 9 kilometrową pętelkę. I choć mogłoby się wydawać, że te 9 km to jest dużo dla dzieci, to nasze dzieci nie raz, nie dwa robią tyle samo lub więcej kilometrów pod domem. 😉 A my jako rodzice nie mamy o tym bladego pojęcia. Uwierz w swoje dziecko. Ono jest w stanie, potrafi dokonać więcej, niż może Ci się wydawać. Najważniejsze to – nie przeszkadzać. 🙂 A grupa dzieci potrafi wyjątkowo zmobilizować, dlatego zachęcam Cię do wzięcia udziału w naszej kolejnej Niedzieli. Sprawdź, czy ten sposób na aktywny odpoczynek może okazać się również Waszym sposobem.
Jednym zdaniem
Tak, tak, nie chcę mówić, że zawsze jest tylko różowo, bo jak to w życiu na takich wyprawach również zdarzają się wypadki. Staramy się jednak być przygotowanymi i mamy ze sobą podstawową apteczkę, plasterków u nas pod dostatkiem. 🙂
Myślę, że ten wypad był jednym z najbardziej udanych wyjazdów pod nazwą Rodzinna Niedziela na Szlaku. A pomysł z ogniskiem wykorzystamy jeszcze co najmniej raz, jeśli nie dwa. Jednak taka chwila, gdzie można posiedzieć, pogadać, pośmiać się, przydaje się nie tylko dzieciom, ale i dorosłym. Dzieci mają czas na swobodną zabawę, a dorośli mogą pogadać z innymi dorosłymi. A jeśli nie mają ochoty gadać, bo przecież tak też może być, to mogą po prostu poleżeć, posiedzieć albo delikatnie się oddalić i cykać fotki leśnym żyjątkom. 😉
Nie zawsze wpadamy na dobre pomysły, ale pomysł z pociągiem z kijków, do których podoczepiały się dzieci, zrobił furorę. 🙂 Do tego krótkofalówki, a czasem zauważenie prostych rzeczy, jak ogromne mrowisko, motylek, wiewiórka, dziupla czy poziomki, potrafią bardzo urozmaicić wycieczkę. Rzeczy proste, a jednak bezcenne.
A jak bolą nóżki, to rodzice jako konie pociągowe też się nadadzą. Albo inne barany. 😉
To co? Widzimy się następnym razem! 😀 Zaglądaj na mój profil FB smartasy.agaty lub na profil Fundacji Nasza Mozaika. Możliwe, że tam już pojawiło się kolejne wydarzenie „Rodzinna Niedziela na Szlaku”. Do zobaczenia na szlaku!
Podobne wpisy
Jeśli szukasz innych pomysłów na wycieczki w niedalekiej okolicy Wrocławia, zajrzyj do innych wpisów. Może zainspiruje Cię jakieś inne miejsce, w którym mieliśmy przyjemność już być? Zajrzyj koniecznie!
Poniżej znajdziesz bezpośrednie linki do kilku miejsc, w których możesz z dziećmi spędzić czas. Edukacyjnie, miło albo z mniejszym lub większym zaangażowaniem ze strony rodzica. 😉
Nie tylko Szczeliniec Wielki | pomysł na weekend
Rodzinna Niedziela na Szlaku | Będkowice-Sobótka
Rodzinna Niedziela na Szlaku vol. 2 | Ostrzyca Proboszczowicka
Jaskinie Niedźwiedzia z dziećmi
Krośnice i kolejka wąskotorowa
Centrum edukacyjno – turystyczne CET Naturum
Muzeum Przemysłu i Kolejnictwa na Śląsku w Jaworzynie Śląskiej
Będkowice skansen i rezerwat archeologiczny
P.S.
A jeśli spodobał Ci się dzisiejszy wpis lub któryś z poprzednich, może już nie raz skorzystałaś z tego, co u mnie znalazłaś, możesz postawić mi symboliczną kawę. 🙂 Każda kawa to bezcenna dla mnie wskazówka, że to, co tu piszę, przydaje się innym. A każde słowo uznania i choćby symboliczne „dziękuję” uskrzydla, jak nie wiem co. 🙂