Nasze dzieci od zawsze zafascynowane są pociągami. Te wielkie maszyny za każdym razem sprawiają, że słyszymy długie „woooow”. 🙂 I w końcu nadeszła chwila, gdy zdecydowaliśmy się na krótką wycieczkę, właśnie pociągiem.
A na wycieczkę pociągiem zdecydowaliśmy się jak zwykle ad hoc. 🙂 Totalnie nie mieliśmy pomysłu, co by tu zrobić, gdzie się ruszyć. Ja byłam jeszcze na końcówce ciąży, ale nosiło i mnie, i dzieci (ich zdecydowanie bardziej niż mnie). Że lubię zmieniać cele naszych podróży, a nie tak dawno rozmawiałam z kimś o Parku Wolności w Brzegu namówiłam męża na kierunek Brzeg.
I choć plan zrealizowaliśmy, to w trakcie zmienił on totalnie swoją początkową formę.
- Mieliśmy jechać autem – pojechaliśmy pociągiem.
- Miał być Park Wolności – a był Park Centralny imienia J. Czajkowskiego.
- Miał być krótki spacer – a wyszedł taki ponad dwugodzinny. 😀
Dworzec PKP Oława
Dworzec PKP w Oławie mógłby być naprawdę całkiem ładnym budynkiem. Wydaje mi się, że dysponuje on również pomieszczeniami, które nie są, a mogłyby być, zagospodarowane. Czy nie mogłoby to być miejsce kulturotwórcze? Czy nie mogłoby służyć mieszkańcom nie tylko jako miejsce, przez które przechodzisz jak najszybciej w obawie, żeby nie zaczepił Cię jakiś nieszczególny typ? No cóż… mogłoby być, ale takim miejscem niestety nie jest. Wg informacji podawanych choćby w lokalnej prasie, budynek w najbliższych latach ma się doczekać rewitalizacji.
Nie jestem jakąś szczególną fanką dworców. Raczej zlewają mi się mniej więcej w jedno. Mam wrażenie, że na każdym pachnie identycznie, tj. niezbyt zachęcająco. O ile jeszcze zapach rozgrzanych torów kolejowych, przęseł itp. mi nie przeszkadza, to już zapach w dworcowych budynkach owszem.
Przed budynkiem znajduje się nieduży parking, a także przystanek autobusowy i postój taksówek. Z centrum miasta jest tu niestety dość daleko. Obecnie jest mowa o budowie drugiego dworca w Oławie w okolicach osiedla Sobieskiego.
W budynku znajduje się kasa biletowa, publiczna toaleta, kilka krzesełek i automat z gorącymi napojami. Godziny otwarcia kasy biletowej są dla mnie niestety tajemnicą. W internecie znajduję bowiem sprzeczne informacje, a nie zrobiłam zdjęcia kartki z godzinami otwarcia, znajdującej się przy kasie. Żeby dostać się na peron w kierunku Brzegu trzeba przejść przejściem podziemnym, raczej burym i ponurym. Są tu schody z rampą dla osób niepełnosprawnych, ale nie mam pojęcia, czy działa. Problematyczne może być też zejście z wózkiem dziecięcym.
Linia kolejowa Oława – Wrocław jest pierwszą linią kolejową, która powstała na ziemiach polskich. Szkoda, że jej potencjał jako atrakcji turystycznej nie jest wykorzystywany. Natomiast budynek dworca jest najstarszą na terenie obecnej Polski stacją kolejową, która jest wciąż aktywnie działająca i eksploatowana.
Bardzo fajny wpis o naszym oławskim dworcu znalazłam na blogu Kolej na Podróż – Oława-dworzec kolejowy.
Dworzec PKP Brzeg
Brzeski dworzec należy do jednych z najstarszych w Polsce i jest wpisany do rejestru zabytków w Polsce. Choć przejście podziemne nie wygląda na świeżo remontowane, to przynajmniej za naszej wizyty było tu czysto. Choć hol nie jest duży, to przez wysokie okna wpada tu dużo światła słonecznego.
Działa tu nie tylko kasa, ale również biletomat, sklep 1minute i sklepik dla kolekcjonerów. Obszerniejszy wpis o brzeskim dworcu znajdziesz na stronie Kolej na Podróż Dworzec Kolejowy w Brzegu – informacje.
Na zewnątrz budynku znajdujemy tablicę pamiątkową. Przed dworcem znajduje się też nieduży parking. Uważajcie tu na dzieci, bo bezpośrednio przed dworcem prowadzi dość ruchliwa ulica.
Cały budynek dworca został wyremontowany w latach 2010-2012 i wewnątrz, jak i z zewnątrz, prezentuje się całkiem przyjemnie.
Co w Brzegu blisko dworca?
Przechodząc na drugą stronę ulicy, tuż na przeciwko dworca, znajduje się plac dworcowy. Z ładnymi nasadzeniami, ławkami, wytyczonymi chodnikami. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się tu na chwilę i nawet bawiliśmy się z dziećmi w chowanego. 🙂
Nasze kroki skierowaliśmy w stronę Parku Centralnego. Idąc ulicą Jana Pawła II-go przeszliśmy obok przepięknego budynku, choć będącego obecnie w opłakanym stanie. Willa Neugebauera należała kiedyś do właścicieli brzeskiej cukrowni „Cocncordia” – dziś zakłady tłuszczowe.
W 2016 roku willa została odkupiona przez miasto od prywatnego właściciela, by ustrzec ją przed totalnym upadkiem. A na początku 2022 roku została sprzedana ponownie prywatnemu inwestorowi. Mam ogromną nadzieję, że ten przepiękny budynek zyskał tym samym „drugie życie”. Zawsze żal mi tego typu budynków. W których kiedyś tętniło życie, a dziś stojących i straszących swym wyglądem.
Do Parku Centralnego weszliśmy od ulicy Armii Krajowej i pierwsze na co się natknęliśmy, to dawna fosa. Dzieci nie omieszkały przespacerować się jej dnem.
W parku tym znaleźliśmy sporo oznaczeń tras rowerowych. A to sprawiło, że oczywiście zapisałam sobie w pamięci, że kiedyś trzeba tu wrócić rowerami. 😀
Plac zabaw, na który się skierowaliśmy, trochę rozczarował naszą rozbrykaną trójkę. Duża piaskownica, malutka zjeżdżalnia, huśtawki jednak nie spełniły ich oczekiwań. I tym samym ja z mężem posiedzieliśmy chwilę na ławce, a nasze dzieci rzuciły się na dalszą eksplorację parku. Niedługo im zajęło, żeby odkryć niedziałającą jeszcze w tym czasie fontannę. 🙂
W związku z tym, że plac zabaw okazał się jednak miejscem bardziej dla maluszków, postanowiliśmy wybrać się na pierwsze w tym sezonie lody. Kawiarnia Bombonierka na ulicy Długiej okazała się być dość okupowanym miejscem. 🙂 Wszystkie stoliki w środku były zajęte, kolejka do kasy długa niczym po chleb za czasów PRL, a i na zewnątrz wolnych krzesełek zaczynało ubywać.
Ale dla tych lodów – warto było postać chwilę w kolejce. Tym bardziej, że panie za ladą uwijały się jak w ukropie. 🙂 Jeśli posiadacie, to kawiarnia honoruje kartę dużej rodziny. Dla nas na plus. 😀
Jedząc lody przespacerowaliśmy się jeszcze do ratusza. Na jednej ze ścian znajduje się tutaj zegar słoneczny. I tu mieliśmy dyskusję na temat odmierzania czasu i sposobu, w jaki taki zegar słoneczny działa.
Na skwerze przy ratuszu znaleźliśmy dość wysłużone mapy z ciekawymi jednak szlakami. Myślę, że warto się przy nich zatrzymać. Na skwerku tym znajdują się też ciekawe rzeźby działające na wyobraźnię, zwłaszcza dzieci. 😉
Wracając na dworzec, przeszliśmy się ponownie przez Park Centralny, tym razem jednak zataczając koło i wchodząc do niego od ulicy Piastowskiej. Tutaj znajduje się też publiczna toaleta.
Znaleźliśmy też skrzynkę z pokarmem dla kaczek, niestety była pusta. Albo ja zawsze trafiam na puste te skrzynki, albo nie potrafię z nich korzystać. Też tak macie?
Jednym zdaniem
To miała być spokojna, łatwa i przyjemna wycieczka. Gdzie dzieci wracają czyste, bo przecież jedziemy do miasta. 😉 Naturalnie chłopaki znaleźli w parku zabawę (dobrze, że już pod koniec wycieczki), która polegała na turlaniu się z górki. Jak wyglądali pod koniec zabawy – można się domyślić.
W Brzegu można znaleźć dużo pięknych budynków, na których z przyjemnością zawieszałam oko. Dla dzieci wycieczka do parku okazała się niewielkim rozczarowaniem, związanym z placem zabaw. Oczekiwali czegoś więcej. Szczerze powiem, że ja też.
Uratowały nas lody, no i jakby nie było, turlanie się z górki, plus jazda pociągiem. Z czego… o ile jadąc do Brzegu dzieci spokojnie siedziały i przeżywały jazdę, o tyle w drogę powrotną miałam ochotę wysiąść na stacji w Lipkach. 😉 Droga pociągiem do Brzegu z Oławy zajmuje max. 15 minut. Także daliśmy radę.
Jeśli masz ochotę na niedaleką wyprawę pociągiem z dziećmi, kierunek Brzeg to niezła opcja. Ale jeśli masz przedszkolaki, to zaplanuj spacer w inną stronę niż Park Centralny.
Podobne wpisy
Jeśli szukasz innych pomysłów na miejsca dla dzieci w Oławie i okolicy, może zainspiruje Cię jakieś inne miejsce, w którym mieliśmy przyjemność już być? Zajrzyj!
Wieża widokowa w Utracie (Kotowice)
Marcinkowice – Wrocław rowerem
P.S.
A jeśli spodobał Ci się dzisiejszy wpis lub któryś z poprzednich, może już nie raz skorzystałaś z tego, co u mnie znalazłaś, możesz postawić mi symboliczną kawę. 🙂 Każda kawa to bezcenna dla mnie wskazówka, że to, co tu piszę, przydaje się innym. A każde słowo uznania i choćby symboliczne „dziękuję” uskrzydla jak nie wiem co. 🙂