Zespół Pałacowo – Parkowy w Oleśnicy Małej to dobra propozycja na niedzielny spokojny spacer z dziećmi lub bez. 🙂
Choć spacer w Oleśnicy Małej już od dawna miałam w planach, to jakoś do tej pory się nigdy nie złożyło. Wybieraliśmy bardziej wymagające kierunki. A że 8 miesiąc ciąży to już nie czas na wymagające trasy, spacer po zespole pałacowo-parkowym w Oleśnicy okazał się strzałem w 10. Płasko, cicho, spokojnie.
Oleśnica Mała i Zespół Pałacowo-Parkowy – Pałac
Oleśnica Mała to wieś w województwie dolnośląskim, powiecie oławskim, należąca do gminy Oława. To tutaj znajduje się pałac, który obecnie (od 1955 roku) jest siedzibą Zakładu Doświadczalnego INSTYTUTU HODOWLI i AKLIMATYZACJI ROŚLIN. Pałac nie prezentuje się zbyt pięknie, widać ogromną potrzebę renowacji budynku. Jestem przekonana, że kiedyś był to przepiękny obiekt. Szkoda, że już tak nie wygląda. Choć cieszy, że budynek żyje, służy i wciąż toczy się w nim jakieś życie. Mam nadzieję, że kiedyś to miejsce choć częściowo odzyska blask. Bo lata temu życie wyglądało tu inaczej…
Karty historii donoszą, że pałac najpierw był siedzibą templariuszy, potem joannitów, by w roku 1814 przejść w ręce feldmarszałka Hansa Yorcka von Wartenburg, który otrzymał go za zasługi w wojnie z Napoleonem. Do roku 1945 pałac należał do jego potomków.
Ostatnim właścicielem majątku był Peter Yorck von Wartenburg. Czy wiesz, że był on współzałożycielem antyhitlerowskiego Kręgu z Krzyżowej, a także jednym z liderów zamachu z 20 lipca 1944? Został stracony w Berlinie, niespełna 3 tygodnie po zamachu na Hitlera. W ścianę pałacu została wmurowana dwujęzyczna (polsko-niemiecka) tablica pamiątkowa poświęcona ostatniemu z właścicieli pałacu w Oleśnicy Małej.
Po drugiej wojnie światowej zabudowania trafiły w ręce państwa.
Ponoć zwiedzając zabudowania warto przyjrzeć się również wieży Zofii, oranżerii znajdującej się tuż przy kościele św. Wawrzyńca, czy też fontannie z rybą. My zaglądając przez okna oranżerii widzieliśmy rosnące na drzewkach cytryny. 🙂
Zespół Pałacowo-Parkowy – Park
Wokół pałacu rozciąga się zabytkowy park o powierzchni 20 ha, założony na początku XIX w. W północnej jego części znajduje się okrągły staw i lipowa aleja. Północno-wschodnia część to park krajobrazowy z kilkoma starymi dębami.
Nasze dzieci naturalnie znalazły własne „pomniki”, które chętnie podziwiali. Pomniki przyrody. 🙂 Staw natomiast zachęcał do „puszczania kaczek”, choć mieliśmy problem ze znalezieniem odpowiednich kamyków. 🙂 Ja w takich miejscach zawsze obawiam się, że dzieciaki wpadną do wody, więc dla własnej spokojności oddalam się jak najszybciej i zostawiam ferajnę z tatą. On ma w sobie zdecydowanie więcej spokoju, jeśli chodzi o takie wodne zabawy.
W parku można się natknąć na nagrobek ulubionego konia feldmarszałka Siwka z Möckern i pomnik poległych podczas I wojny światowej.
Idąc dalej można znaleźć postawione wg projektu Carla Ferdinanda Langhansa mauzoleum rodziny York v. Wartenburg. Budynek ten został wybudowany na planie ośmioboku.
Przez otwarte okna zajrzeliśmy do środka. Dzieci były bardzo zainteresowane tym miejscem, pytały, co to jest i do czego służy. Te wycieczki sprawiają, że czasem w ich trakcie rozmawiamy na naprawdę bardzo zróżnicowane tematy.
Jednym zdaniem
Gdzieś wyczytałam, że ponoć można się umówić telefonicznie i w godzinach pracy Zakładu Doświadczalnego INSTYTUTU HODOWLI i AKLIMATYZACJI ROŚLIN w Oleśnicy Małej można wejść do Pałacu. My nie próbowaliśmy. Obeszliśmy pałac jedynie dookoła i skupiliśmy się raczej na spacerze po parku. Co było też związane z tym, że byliśmy tam w niedzielę. 🙂
To, co cenię sobie w takich niepozornych miejscach, to cisza i spokój. Dodatkowo brak tłumów, grających zabawek, muzyki i przeszkadzających zapachów z przydrożnych budek. To, co mi się niesamowicie podoba w tych naszych wyjazdach to to, że dzieci zawsze znajdą sobie jakieś zajęcie. 🙂
Może ktoś mógłby mi zarzucić, że zabawa na ściętych pniach drzew jest niebezpieczna. Ktoś mógłby powiedzieć, że przecież dzieci mogą spaść (a już zwłaszcza trzylatek), rozbić głowę, złamać rękę… No tak. Pewnie, że tak może się zdarzyć. Jestem jednak zdania, że dzieciom trzeba pozwolić być dziećmi. Zaufać im i cieszyć się ich swobodą i radością z prostych rzeczy. Doświadczać razem z nimi. Zwłaszcza w naturze.
Spacer wokół pałacu w Oleśnicy oraz po terenie parku odbyliśmy jeszcze w lutym. Gdy na drzewach brak było liści, a pierwsze wiosenne kwiaty jeszcze nie przebiły się przez zimową aurę. Mimo to, spędziliśmy tu przyjemne 2 czy nawet 3 godziny, zakończone niedługą wizytą na placu zabaw i grą w piłkę z obecnymi tam dziećmi. 🙂
A gdy zgłodnieliśmy, podjechaliśmy jeszcze na niedzielny obiad. Taki, co to dzieciaki lubią chyba najbardziej. 😉 Kojarzysz restaurację z „eMką”? No… Dzieci były w siódmym niebie.
Podobne wpisy
Jeśli szukasz innych pomysłów na miejsca dla dzieci w Oławie i okolicy, może zainspiruje Cię jakieś inne miejsce, w którym mieliśmy przyjemność już być? Zajrzyj!
Wieża widokowa w Utracie (Kotowice)
Marcinkowice – Wrocław rowerem
P.S.
A jeśli spodobał Ci się dzisiejszy wpis lub któryś z poprzednich, może już nie raz skorzystałaś z tego, co u mnie znalazłaś, możesz postawić mi symboliczną kawę. 🙂 Każda kawa to bezcenna dla mnie wskazówka, że to, co tu piszę, przydaje się innym. A każde słowo uznania i choćby symboliczne „dziękuję” uskrzydla jak nie wiem co. 🙂