Pomysł na weekend – Zalew Sulistrowicki | Ośrodek Wypoczynku Świątecznego

Po drugiej stronie plaży gminnej nad Zalewem Sulistrowickim znajduje się teren prywatny, a na nim Ośrodek Wypoczynku Świątecznego. Blisko od Wrocławia, Oławy, w sam raz na weekendowy camping.

O jeziorze w Sulistrowicach miałam już przyjemność pisać przy okazji wpisu o Zalewie Sulistrowickim i plaży gminnej Sulistrowice. Nad jeziorem tym jednak zdarzyło nam się w ubiegłym roku być 2, jeśli nie 3 razy, z czego jeden z wypadów połączyliśmy z udziałem w Triathlonie Januszów i Grażyn. 😀 A jak już jechaliśmy na zawody, to stwierdziliśmy, że fajnie byłoby gdzieś w pobliżu się przespać. I tym sposobem trafiliśmy na camping nad Zalewem.

Ośrodek Wypoczynku Świątecznego

Ośrodek (OWS) znajduje się pomiędzy Masywem Ślęży a Wzgórzami Oleszewskimi, dokładnie w dolinie Sulistrowickiego Potoku. Według informacji na stronie ośrodek otwarty jest na gości przez okrągły rok. Do dyspozycji gości jest „88 miejsc noclegowych w domkach lub pokojach, a także wydzielone miejsce dla ok. 40 przyczep i aż 100 namiotów”. Strona ośrodka podaje również informację, że „dziewięć domków zostało wyremontowanych i przystosowanych do całorocznego użytkowania”.

Pole namiotowe z domkami
Pole namiotowe z domkami

My podczas naszego pobytu korzystaliśmy z pola namiotowego. Patrząc na „wyremontowane domki” z zewnątrz nieszczególnie miałam ochotę wchodzić do środka. Nie nadarzyła się też żadna ku temu okazja, więc ciężko mi powiedzieć, jaki standard oferują domki.

Pole namiotowe natomiast jest dość spore. Przyczepy i namioty mają osobne część pola. I gdzie przyczepy stoją dość blisko siebie, tak namioty można było w miarę swobodnie rozłożyć i nikt się o siebie nie potykał. Na polu nie było tłoku, co bardzo nam odpowiadało.

No rozkładać ten namiot!
No rozkładać ten namiot!

Nie wiem, czy próbowałaś już spania z dziećmi w namiocie. 🙂 Sama wyprawa, szykowanie, pakowanie, potem rozkładanie namiotu, przygotowywanie miejsca jest przygodą. Wiadomo, że dla rodziców, bo jednak większość roboty jest na ich barkach. 😉 Ale można do tego bardzo fajnie zaangażować dzieci i one również mają przy tym sporo radości. Rozłożenie namiotu, przygotowanie miejsca do biwakowania zajmuje trochę czasu, a wspólna praca przy tym jest chyba jedną z lepszych aktywności. Naprawdę!

Ulubione spanie
Ulubione spanie

Spanie w namiocie to prawdziwa przygoda! I nasze dzieci to uwielbiają. Choć przyznaję, że ciężko ich zagonić do spania, kiedy życie na polu namiotowym wciąż trwa, często jest jakaś impreza (mniejsza lub większa) w pobliżu, jakieś starsze dzieci biegają z latarkami lub bez, a czasem i o 21.30 jest jeszcze zbyt jasno, by powiedzieć, że słonko poszło już spać. 😉

Cóż… wtedy pozostaje albo zrobić wszystkim „dzień dziecka”, albo się boksować i wzajemnie podnieść ciśnienie. Ja proponuję tę pierwszą wersję. 😉 Ewentualnie zawsze możecie wybrać spanie
„na dziko”. Wtedy większe prawdopodobieństwo, że będziecie mieć ciszę o odpowiedniej porze.

Gry i inne takie

W Piotrusia ograła mnie, że hej :-)
W „Piotrusia” ograła mnie, że hej 🙂

Wybierając się pod namiot nie zapominamy o grach np. karcianych i wszelkich grach, które można „uprawiać” na świeżym powietrzu. Podczas naszego pobytu nad zalewem korzystaliśmy z tego, że plaża jest szeroka, część z piaskiem, a część trawiasta. Dzieci biegały do wody i z powrotem, i testowały nowe zabawki:

  • dmuchane ogromniaste koło, które okazało się nie do końca spełniać nasze oczekiwania 🙂
  • pojedynczy też dmuchany materac, który okazał się najbardziej okupowanym sprzętem wodnym 😀
  • i dmuchanego krokodyla, który też w sumie spełnił nasze oczekiwania, ale nie zrobił takiej furory jak „zwykły” materac. 😀

I taka drobna rada – jak wybieracie się nad wodę i macie dużo dmuchanych zabawek, uzbrójcie się w jakąś maszynę do dmuchania. Nas całe szczęście poratował „sąsiad” z namiotu obok. 😀 Tacy z nas doświadczeni obozowicze. 😉

Odpoczywamy!
Odpoczywamy!

Co na miejscu?

Na terenie Ośrodka można skorzystać z:

  • dostępu do wody (do zalewu),
  • boiska do siatkówki,
  • placu zabaw dla maluchów.

Na miejscu znajduje się też budynek z toaletami i prysznicami (szału nie robi, tj. bardziej wymagający mogą się z tym miejscem nie polubić), przy którym znajdziecie też miejsce, gdzie można opłukać naczynia, itp. Jest tutaj dostęp do prądu (odpłatny), a także duży parking samochodowy. Auto znajduje się przy namiocie jedynie na czas rozładowania rzeczy i ich zapakowania.

Plaża i boisko do siatkówki
Plaża i boisko do siatkówki

Plac zabaw szału nie robi. Jest huśtawka, jedna większa konstrukcja z domkiem i zjeżdżalnią, bujak (chyba był lekko uszkodzony, jeśli dobrze pamiętam), a także duuużo piasku. Także weźcie łopatki i inne tego typu przyrządy. Przydadzą się. 🙂

Plac zabaw
Plac zabaw

Wyżywienie

Na polu namiotowym w różnych miejscach rozstawione są drewniane stoły z ławkami, przy których spokojnie można zjeść śniadanie czy jakikolwiek inny posiłek. Stołów naturalnie jest mniej niż namiotów, więc trzeba się zmieniać lub dzielić z innymi obozowiczami. 🙂

Jest tu także miejsce wydzielone na ognisko, otoczone ławkami, gdzie można usiąść i upiec kiełbaski, czy po prostu poświętować przy wieczornym palenisku. 😉

Śniadanko na świeżym powietrzu
Śniadanko na świeżym powietrzu

Na terenie Ośrodka jest także Bar Radunia, w którym można zaopatrzyć się w śniadanie i obiad, a nawet załapać się na kolację. Bar otwarty jest także teraz, więc można zajechać do niego w drodze w lub z okolic Ślęży. Do Baru można się także dostać bezpośrednio z drogi, nie trzeba wchodzić na teren Ośrodka.

Deser?
Deser?

W godzinach „obiadowych” w Barze jest naprawdę spory ruch, więc proponuję dobrze przemyśleć godzinę posiłku. 😉 Mimo, że pracownicy uwijają się jak w ukropie, to jednak swoje odczekać trzeba. A jedzenie jest całkiem smaczne. Nie jesteśmy jakimiś szczególnymi smakoszami, czy degustatorami, ale uważam, że cena była adekwatna do jakości. 🙂

Jednym zdaniem

Chwila dla mnie
Chwila dla mnie

Ośrodek nie jest miejscem luksusowym. Nie oczekuj tu luksusów. Czeka tu na Ciebie jednak dość spory teren, bardzo blisko Wrocławia. Dostęp do wody typu Zalew Sulistrowicki, plaża, zaplecze sanitarne i bar z ciepłym jedzeniem. Blisko na Ślężę i Radunię. To może być naprawdę fajna baza wypadowa na weekendowe ekspresowe wyjazdy.

To może być bardzo dobry pomysł na takie weekedowe wypady, jeśli z jakiegoś powodu nie możecie np. wyjechać na dłuższy urlop.

Taki chill :-)
Taki chill 🙂

Więcej informacji, aktualności o zalewie i okolicznych miejscowościach możesz znaleźć np. na poniższych stronach:

  1. Sulistrowice – portal informacyjny
  2. twojasobotka.pl

Podobne wpisy

Jeśli interesują Cię wycieczki bliższe i dalsze, na Dolnym Śląsku przede wszystkim, to na blogu znajdziesz już kilka innych propozycji.

Lewin Brzeski

Jezioro Bielawskie

Błękitna Laguna, Siechnice

Jezioro Bystrzyckie, Zagórze Śląskie

Zalew Sulistrowicki | plaża gminna Sulistrowice

Kotowice | jezioro Panieńskie

Campus Domasławice

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top