Ziębice odwiedziliśmy podczas rozgrywanych tam Mistrzostw Polski w Cross Country. A przy okazji zwiedziliśmy kawałek miasta.
Bardzo lubię wycieczki, na których próbujemy różnych rzeczy. Choć sporty motorowe to nie moja bajka, to mamy w domu miłośnika tego typu rozrywek. A dzieci chętnie przystały na propozycję, by pokibicować motocyklistom.
Ziębice
Ziębice są niedużym miasteczkiem na Dolnym Śląsku. Niedawno znalazłam informacje o Ziębicach w mało przyjemnym artykule Gazety Wrocławskiej, a mianowicie „Wymierające miasta na Dolnym Śląsku„. Generalnie przechodząc przez miasto odniosłam wrażenie, że nie należy ono do najbogatszych. Bardzo lubię takie nieduże miasteczka i żal mi zawsze patrzeć na zamierające w nich życie.
Nie jesteśmy fanami muzeów, ale czytałam, że w Ziębicach znajduje się jedyne w Polsce Muzeum Sprzętu Gospodarstwa Domowego. W środy zwiedzanie muzeum dla prywatnych zwiedzających jest bezpłatne. Oprócz zwiedzania muzeum proponuje bardzo ciekawe i różnorodne warsztaty i zajęcia muzealne dla grup zorganizowanych.
Park Miejski
Po wyścigach mieliśmy w prawdzie w planie wyjście do lasu, ale ostatecznie zdecydowaliśmy się zostać w mieście. Zjedliśmy przepyszny obiad w niewielkim bistro (Bistro Souvlucky), a później skierowaliśmy się do parku. A tu okazało się, że nie tylko Krasiejów i Lubin mogą pochwalić się dinozaurami. 🙂
Park miejski w Ziębicach jest dość rozległy i można w nim znaleźć kilka ciekawych rzeczy. Auto zostawiliśmy zaparkowane wzdłuż ulicy Gliwickiej. I stąd rozpoczęliśmy zwiedzanie. Co poszło na pierwszy ogień? 🙂 Plac zabaw! A ten bardzo przypadł do gustu i nam dorosłym, i naszym dzieciom. Rewelacyjna, ogromna konstrukcja, głównie drewniana, z minimalną ilością plastiku, w naturalnych barwach. Bardzo rozbudowana i dająca dzieciom naprawdę sporo możliwości. Całość postawiona została na specjalnej nawierzchni.
Tuż obok znajdują się drążki do street workout’u oraz kort tenisowy. My jednak poszliśmy w drugą stronę, a tam…
…dinozaury! 😀
W parku oprócz kamiennych (betonowych?) figur dinozaurów, można znaleźć także fontannę i staw z kaczkami. Staw jest z kilku stron ogrodzony, a na ogrodzeniu wisi tabliczka z zakazem połowy ryb. Najwyraźniej więc w stawie pływa coś więcej niż tylko kamienne figury (kolejne dinozaury).
Dalej poszliśmy wdrapać się na znajdujące się w parku wzniesienie. Ścieżki pozostawiają tu trochę do życzenia. Wiele z nich jest bardzo kamienistych i nierównych, widać na nich też upływający ząb czasu. Dlatego też ciężko jeździ się tu wózkiem. Jeśli wybierasz się tu z maluchem, lepsza będzie chusta lub nosidło.
Idąc dalej w park, odnaleźliśmy dawną wieżę ciśnień (zamek wodny). Jest to bardzo interesująca budowla, niestety robiąca chwilowo raczej smutne wrażenie. Zamek wygląda bowiem na opuszczony i zapuszczony. Szkoda, że nie jest to miejsce, w którym tętni życie. Marzy mi się, y tego typu miejsca mogły zyskiwać drugie życie. By ktoś o nich myślał i nawet, gdy przestały już służyć swym pierwotnym celom, by były wykorzystywane ponownie.
Wieża działała bowiem do 2001 roku. Wtedy to do użytku została oddana nowa wieża, umieszczona za parkiem.
Wokół „zamku” widoczne są stare, niektóre niestety połamane, ławki, a także konstrukcje z kamieni, którymi to kiedyś chyba płynęła woda. Myślę, że było tu naprawdę klimatycznie.
Na kolejnym wzniesieniu, które zostawiliśmy sobie na koniec, czekał na nas orzeł. A dokładnie figura Orła Piastowskiego, który jest największą, bo mierzącą ok. 9 metrów wysokości i 12 metrów szerokości, figurą ceramiczną w Europie. Pomnik został wzniesiony na parkowym wzgórzu w 1971 r. Ponoć u stóp posągu została złożona ziemia z pól bitewnych i miejsc kaźni Polaków podczas II wojny światowej.
A widok, który rozciąga się z tego wzgórza jest naprawdę przepiękny. Panorama miasta i okolicy zrobiła wrażenie także na naszych dzieciach. 🙂
Jednym zdaniem
Od tej wycieczki nie oczekiwałam absolutnie niczego. A nawet byłam zeźlona, że jedziemy na jakieś zawody motocyklowe, gdzie będzie głośno, śmierdzi spalinami i pełno tam spoconych facetów (co prawda kilka kobiet też było). :-] No i gdzie w tych Ziębicach na jakiś spacer potem iść, żeby głowę przewietrzyć?
Okazało się, że nie było tak źle, jak się obawiałam.
Zjedliśmy smaczny obiad, kto chciał, ten mógł poobserwować motocyklistów na motorach i na quadach. A potem zaliczyliśmy naprawdę fajny spacer. Polecam odwiedzić Park Miejski w Ziębicach, bo ma on kilka fajnych atrakcji, zwłaszcza, jeśli spacerujecie z małymi dziećmi. Widać tu niestety, że przydałoby się trochę park zrewitalizować, by móc lepiej wykorzystać jego możliwości. Ale kto wie… może kiedyś i ten park doczeka się i zyska nowe oblicze.
Podobne wpisy
Jeśli szukasz innych pomysłów na miejsca dla dzieci w Oławie i okolicy, może zainspiruje Cię jakieś inne miejsce, w którym mieliśmy przyjemność już być? Zajrzyj!
Poniżej znajdziesz bezpośrednie linki do kilku miejsc, w których możesz z dziećmi spędzić czas. Edukacyjnie, miło albo z mniejszym lub większym zaangażowaniem ze strony rodzica. 😉
Jaskinie Niedźwiedzia z dziećmi
Krośnice i kolejka wąskotorowa
Centrum edukacyjno – turystyczne CET Naturum
Muzeum Przemysłu i Kolejnictwa na Śląsku w Jaworzynie Śląskiej
P.S.
A jeśli spodobał Ci się dzisiejszy wpis lub któryś z poprzednich, może już nie raz skorzystałaś z tego, co u mnie znalazłaś, możesz postawić mi symboliczną kawę. 🙂 Każda kawa to bezcenna dla mnie wskazówka, że to, co tu piszę, przydaje się innym. A każde słowo uznania i choćby symboliczne „dziękuję” uskrzydla jak nie wiem co. 🙂