Często słyszę od znajomych lub czytam w internecie stwierdzenie: „Joga nie jest dla mnie”. Z takimi opiniami spotykam się nie tylko jako instruktorka jogi, ale również jako joginka. Przez lata praktyki i różnorakiej pracy z ludźmi zrozumiałam, że takie przekonania często wynikają z mitów, nieporozumień i braku dostosowanej oferty jogi. Dlaczego tak wielu ludzi uważa, że joga nie jest dla nich?
Mit nr 1: „Nie jestem wystarczająco rozciągnięty/a”
Jednym z najczęstszych powodów jest przekonanie, że joga to tylko skomplikowane pozycje i elastyczność rodem z cyrku. Wciąż mam wrażenie, że wielu ludzi myśli, że muszą mieć ciało jak gimnastyk, zanim staną na macie. Tymczasem joga to nie akrobatyka, ale praktyka, która pozwala budować elastyczność, siłę i balans w sposób dostosowany do możliwości każdego ciała.

Jako instruktorka jogi zafascynowana przekazem B.K.S. Iyengara, wiem, że każdy może dostosować jogę do swoich potrzeb. Wystarczy odpowiednie podejście, pomoce (takie jak klocki, paski czy koce) i świadome prowadzenie, aby każdy mógł odnaleźć przyjemność w praktyce.
Mit 2: „Joga jest nudna”
Niektórym joga kojarzy się wyłącznie z leżeniem na macie i świadomością oddechu. Dla tych, którzy są przyzwyczajeni do dynamicznych treningów, takich jak bieganie czy siłownia, może się wydawać, że joga nie dostarczy odpowiedniej dawki ruchu, czy adrenaliny. Jednak joga ma wiele stylów – od dynamicznej Vinyasy, czy ashtangi, które łączą ruch z oddechem w płynnej sekwencji, po spokojniejszą jogę regeneracyjną, skupioną na relaksie i regeneracji ciała.

W mojej praktyce staram się łączyć różne style jogi, co pozwala każdemu odnaleźć rytm, który odpowiada jego potrzebom. Ruch i oddech mogą być dynamiczne, a zarazem świadome i pełne uważności.
Mit 3: „To nie moja filozofia”
Dochodzą mnie również słuchy, że niektórzy obawiają się, że joga wiąże się z narzucaniem konkretnej filozofii życiowej lub religii. Prawdą jest, że joga ma swoje korzenie w starożytnej tradycji. Dzisiejsza praktyka jogi może być jednak zupełnie pozbawiona duchowego wymiaru, jeśli taka jest potrzeba uczestnika. Joga może być praktykowana jako świadoma praca z ciałem i oddechem – bez wiązania jej z czymkolwiek innym. Wszystko zależy od podejścia instruktora i oczekiwań osoby praktykującej.
Mit 4: „Nie mam czasu na jogę”
W dzisiejszym świecie, gdzie każda minuta wydaje się być zaplanowana, znalezienie czasu na praktykę jogi może wydawać się niemożliwe. Jednak praktyką jogi można nazwać już kilka-kilkanaście minut na macie, trawie, kocyku, czy dywanie. Każde kilkanaście minut codziennej praktyki może przynieść korzyści. To nie musi być godzinna sesja na macie – kilka prostych pozycji, świadomy oddech czy chwila relaksu wystarczą, by odczuć poprawę samopoczucia.
Regularność i intencja są zdecydowanie ważniejsze niż długość praktyki. Poniżej przedstawiam konkretne korzyści, jakie można poczuć z krótkiej, wieczornej sesji jogi trwającej 5–15 minut:
- Uspokojenie układu nerwowego
Krótka praktyka, szczególnie z naciskiem na świadomy oddech (np. wydłużony wydech), aktywuje układ przywspółczulny, czyli „hamulec” dla nadmiernie pobudzonego organizmu. Efekt? Zmniejszenie napięcia, uspokojenie myśli, łatwiejsze zasypianie. - Zmniejszenie napięć mięśniowych
Siedzenie przy biurku, stres czy brak ruchu kumulują się w ciele – zwłaszcza w karku, barkach, biodrach i dolnych plecach. Nawet kilka minut pozycji takich jak:
– Balasana (pozycja dziecka)
– Supta Baddha Konasana (leżący motyl)
– Paschimottanasana (skłon do przodu na siedząco)
pozwala poczuć ulgę, rozluźnienie i „zrzucenie dnia z barków”. - Zwiększenie świadomości ciała i oddechu
Regularna, nawet krótka praktyka uczy zauważania sygnałów płynących z ciała – gdzie jest napięcie, gdzie oddech nie płynie swobodnie. To świetny sposób na lepszy kontakt ze sobą, bez oceny i pośpiechu. - Poprawa jakości snu
Badania pokazują, że wieczorna praktyka jogi może:
– skrócić czas zasypiania,
– wydłużyć fazę głębokiego snu,
– zredukować przebudzenia w nocy.
Dzieje się tak m.in. dzięki synchronizacji oddechu z ruchem i „zatrzymaniu się” przed snem. - Tworzenie rytuału
Nawet 5 minut jogi tuż przed snem to sygnał dla umysłu: „dzień się kończy, czas odpocząć”. To działa jak wieczorne mycie zębów – mała rzecz, ale regularna, która zmienia samopoczucie i daje poczucie sprawczości.

Czy i jak zachęcić osoby, które twierdzą, że joga nie jest dla nich?
Jeśli nigdy nie próbowałeś/-aś jogi, ale masz przekonanie, że to nie dla ciebie, może warto spróbować jednej sesji z otwartością i bez oczekiwań?
Moje podejście do jogi opiera się na delikatności i uważności na ciało i potrzeby każdej osoby. Nie ma żadnej presji, by wykonać „perfekcyjne” asany czy dotknąć głową kolan – liczy się przede wszystkim twoje doświadczenie i komfort.
Dla tych, którzy nadal się wahają, warto poszukać zajęć dla początkujących lub takich, które oferują indywidualne podejście. Może to być joga regeneracyjna, delikatne zajęcia w stylu Iyengara z wykorzystaniem pomocy, lub sesja Vinyasy.
Jeśli jesteś gotowy/a spróbować, daj sobie szansę. Może się okazać, że joga stanie się twoją ulubioną formą ruchu i odpoczynku. A jeśli nie – to też jest w porządku. Ważne, by podchodzić do tego z ciekawością i świadomością swoich potrzeb.

Podobne wpisy/ wydarzenia
P.S.
A jeśli spodobał Ci się dzisiejszy wpis lub któryś z poprzednich, może już nie raz skorzystałaś z tego, co u mnie znalazłaś, możesz postawić mi symboliczną kawę. 🙂 Każda kawa to bezcenna dla mnie wskazówka, że to, co tu piszę, przydaje się innym. A każde choćby i symboliczne „dziękuję” uskrzydla, jak nie wiem co. 🙂