Pomysł na weekend, który pachniał kiełbaską i brzmiał głośnym śmiechem | Ruprechtický Špičák

Lany Poniedziałek. Dla jednych to dzień na ostatnią serniczkową rundę i błogi odpoczynek, dla innych – świetna okazja, by ruszyć… w góry! No dobra, może nie dla wszystkich innych, ale dla nas – zdecydowanie tak.

To już drugi rok z rzędu, kiedy w świąteczny poniedziałek zamiast lania wodą z wiadra, wybieramy górski szlak (choć woda – spoiler alert – i tak się pojawiła!). Tym razem naszą bazą wypadową było schronisko PTTK Andrzejówka, położone tuż pod Waligórą. Start o 11:00, bo przecież nie ma się co spieszyć – dzieci, plecaki, ciasta, kiełbasy i… jajka wielkanocne! Tak, świąteczna tradycja to święta rzecz, nawet na granicy polsko-czeskiej.

Krótkofalówki, które ja wciąż nazywam mikrofalówkami! :-D
Krótkofalówki, które ja wciąż nazywam mikrofalówkami! 😀

Kierunek: Ruprechtický Špičák

Zanim jednak wspięliśmy się na czeski szczyt, ominęliśmy Waligórę. Dlaczego? Bo podejście strome jak górska ściana płaczu – a dzieci miały jeszcze energię na śmiech, a nie na dramatyczne wzywanie matki na ratunek.

Špičák sam w sobie też nie był jakimś tam spacerkiem po parku. Powiedzmy sobie szczerze – trzeba się trochę zmachać. Ale dla naszych młodych odkrywców to była atrakcja! Żadnego marudzenia, za to sporo radości, że wreszcie jest „prawdziwie”, czyli stromo, wąsko, korzeniście.

Stromo :-)
Stromo 🙂

Przy samym szczycie – huśtawka z widokiem, który zapiera dech. I nie, to nie jest przenośnia. Huśtasz się i nagle… wow. Można by tak cały dzień. Ale dzieci już planują bitwę na jajka i ciastka. 😉

Wzrok typu: "Mamo, dużo tych zdjęć jeszcze?!" ;-)
Wzrok typu: „Mamo, dużo tych zdjęć jeszcze?!” 😉

Na szczycie – ognisko. Kiełbasa, chlebek, świąteczne jaja i obowiązkowy śmigus-dyngus. Wersja outdoor, z radością i piskiem. Trochę jakbyśmy wrócili do dzieciństwa. Tyle że teraz my się martwimy, czy ktoś nie zje piasku z kiełbasą.

Marcelina też chce "siama" :-)
Marcelina też chce „siama” 🙂

Wieża widokowa na Špičáku? Cóż… nazwijmy ją adrenalina extra edition. Widoki wspaniałe, ale barierki jakby mówiły: „Zaufaj naturze bardziej niż tej konstrukcji.” Nie polecamy dla osób z lękiem wysokości, ani dzieci w trybie „jestem samolotem”.

Z prześwitem
Z prześwitem

Droga powrotna? Zmieniona, bo lubimy pętle!

Szlak prowadził raz szeroko, raz wąsko, raz z błotem po kolana, raz jak z bajki. Ale co najważniejsze – był czas na słuchanie ptaków, na rozmowy z własną głową i dziecięce pytania z kategorii „A czemu ta góra ma tak na imię?” albo „Czy jak przejdziemy granicę, to mama już nie będzie mamą, tylko maminką?”

Pogranicze polsko-czeskie
Pogranicze polsko-czeskie

Nasza Marcelina, niezawodna testerka nosideł, jak zwykle zaliczyła drzemkę – w rytmie kroków, pod kocem świątecznej atmosfery i zapachu ogniska.

Drzemka i moje siódme poty :-)
Drzemka i moje siódme poty 🙂

Na koniec dnia wróciliśmy do Andrzejówki – obiad, kawa, lemoniada, uśmiechy. I ta chwila, kiedy dzieci nie chcą wsiadać do auta, bo tak dobrze im było. I my, dorośli, też nie chcemy. Bo w takich chwilach czujesz, że rodzina to nie tylko wspólne mieszkanie, ale wspólne doświadczenia.

Towarzystwo potrafi każde wyjście przeistoczyć w mega doświadczenie!
Towarzystwo potrafi każde wyjście przeistoczyć w mega doświadczenie!

Brudni, zmęczeni, pełni. I z niedosytem – który oznacza, że wrócimy. Bo tam, gdzie było pięknie, człowiek chce wracać. Znowu. I znowu.

Jednym zdaniem

Ruprechtický Špičák to najwyższy szczyt Gór Suchych po stronie czeskiej. Ma 880 m n.p.m., a jego nazwa wywodzi się od pobliskiej wioski Ruprechtice. Mimo że mniej popularny niż sąsiednie Waligóra czy Skalnik, oferuje piękne panoramy i… znacznie mniej ludzi. Więc jeśli marzysz o górach „na własność” – to jest dobry adres.

Ach te widoki!
Ach te widoki!

Ten wyjazd nie tylko pachniał kiełbaską i rozbrzmiewał głośnym śmiechem i radością. Ten pomysł na weekend był takim, który… zostanie ze mną na dłużej Bo to był nie tylko szlak i cel. To byli ci ludzie, te chwile i rozmowy, które cenię sobie najbardziej. I tak. I ten śmiech dzieci, który niesie się echem przez las.

Są ludzie, z którymi każdy szlak jest przyjemnością :-)
Są ludzie, z którymi każdy szlak jest przyjemnością 🙂

Podobne wpisy

Jeśli szukasz innych pomysłów na wycieczki w niedalekiej okolicy Wrocławia, zajrzyj do innych wpisów. Może zainspiruje Cię jakieś inne miejsce, w którym mieliśmy przyjemność już być? Zajrzyj koniecznie!

Poniżej znajdziesz bezpośrednie linki do kilku miejsc, w których możesz z dziećmi spędzić czas. Edukacyjnie, miło albo z mniejszym lub większym zaangażowaniem ze strony rodzica. 😉

Nie tylko Szczeliniec Wielki | pomysł na weekend

Pomysł na weekend – Głubczyce, prawie Góry Opawskie

Rodzinna Niedziela na Szlaku | Będkowice-Sobótka

Rodzinna Niedziela na Szlaku vol. 2 | Ostrzyca Proboszczowicka

Szklarska Poręba – Wysoki Kamień | pomysł na weekend

P.S.

A jeśli spodobał Ci się dzisiejszy wpis lub któryś z poprzednich, może już nie raz skorzystałaś z tego, co u mnie znalazłaś, możesz postawić mi symboliczną kawę. 🙂 Każda kawa to bezcenna dla mnie wskazówka, że to, co tu piszę, przydaje się innym. A każde słowo uznania i choćby symboliczne „dziękuję” uskrzydla, jak nie wiem co. 🙂

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewijanie do góry